DPS w Kaliszu - manifestacja pracowników. Posłanka lewicy interweniuje u władz miasta

Dzisiaj doszło do manifestacji części pracowników Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu. Podczas demonstracji przed siedzibą ośrodka protestujący domagali się odwołania dyrektorki za zaniechania, które doprowadziły do masowych zakażeń mieszkańców koronawirusem

Kaliski DPS został boleśnie doświadczony w czasie trwania epidemii koronawirusa. Ponad 100 osób zakażonych trafiło do szpitali zakaźnych w Poznaniu oraz w Wolicy. Niestety, ponad 40 mieszkańców placówki przegrało walkę z wirusem.

Zdaniem protestujących dyrektor DPS Halina Szalska ponosi odpowiedzialność za zaniechanie odpowiednich przygotowań DPS do stawienia czoła zagrożeniu epidemicznemu.

W placówce nie wdrożono żadnych procedur postępowania na wypadek zakażenia koronawirusem, dyrekcja nie postarała się o zaopatrzenie jej w maseczki ochronne i odzież ochronną dla personelu. Stąd tyle zachorowań wśród pracowników i pensjonariuszy oraz tak wiele ofiar śmiertelnych.

Podczas trwania protestu na bramie wjazdowej do DPS pojawił się transparent z napisem: Żądamy zmiany dyrektora.

Pracownicy DPS twierdzą, że nie udało się im, mimo podjętych prób, spotkać z prezydentem miasta, aby poinformować go o tragicznej sytuacji w jakiej znalazła się placówka. Pracownicy zarzucają ponadto dyrektorce, że nie zadbała o to, aby cały personel miał wykonane testy na obecność koronawirusa.

Sytuacją w DPS w Kaliszu zajęła się prokuratura, która wszczęła śledztwo. Jak informował prok. Maciej Meler - celem śledztwa jest weryfikacja okoliczności dotyczących sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia co najmniej 181 osób w DPS w Kaliszu, poprzez zagrożenie epidemiologiczne jakie wystąpiło w tej placówce, spowodowane szerzeniem się wirusa SARS – CoV-2.

Czynności w tej sprawie prokuratura podjęła przed kilkoma dniami, mi. in. zabezpieczono dokumentację DPS-u.

Dzisiaj z protestującymi pracownikami DPS-u spotkał się wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny, który obiecał przekazać postulaty opiekunek i pielęgniarek prezydentowi Krystianowi Kinastowskiemu oraz Bernard Niemiec, przewodniczący ZR NSZZ ,,S” w Kaliszu.

Na sytuację zaistniałą w DPS-ie zareagowała posłanka Karolina Pawliczak (SLD), uznając reakcję władz miasta za spóźnioną. Parlamentarzystka wydała w tej sprawie oświadczenie o następującej treści:

Do napiętej i trudnej sytuacji w kaliskim Domu Pomocy Społecznej doprowadził przede wszystkim brak nadzoru nad placówką. To szokujące, że wiceprezydent Mateusz Podsadny, nadzorujący bezpośrednio DPS nie ma pojęcia co się w nim dzieje, a o poważnym problemie - jak sam przyznaje - dowiedział się z mediów społecznościowych. To kolejny przykład rażącej niekompetencji, zaniedbań w stosunku do tej jednostki i po raz kolejny bardzo spóźnionej reakcji. Wymówki, że dotąd nie było rozmowy z dyrektorką jednostki i jak rozumiem z personelem i mieszkańcami DPS są dla mnie niezrozumiałe. To poważny błąd świadczący o braku kompetencji i w efekcie odpowiedzialności za całą sytuację. Wystosowałam dziś do Prezydenta Krystiana Kinastowskiego interwencję poselską o natychmiastowe zajęcie się tym tematem, konkretne decyzje, rozwiązanie sprawy dla dobra wszystkich mieszkańców oraz wyciągnięcie stosownych wniosków i konsekwencji - czytamy w interwencji poselskiej Karoliny Pawliczak.

(dk)

Fot. A. Kurzyński