Reklama

Fantastyczne zawody na MatchPro Fishing Arenie

26/06/2022 06:00

17 i 18 czerwca, nad wodami kapitalnie przygotowanego do wędkowania, ośrodka MatchPro Fishing Arena w Kwileniu, odbyły się zawody wędkarskie z okazji 15-lecia istnienia firmy MatchPro Krzysztofa Kałużego

Zaproszeni do udziału w imprezie goście stworzyli międzynarodowe towarzystwo naszpikowane gwiazdami europejskiego, a nawet światowego, wędkarstwa. Szczególnie wśród łowiących tyczką obsada była znakomita. Elżbieta Mach-Piwowar, to mistrzyni świata w wędkarstwie spławikowym. Agris Ziedinis z Łotwy, jest wielokrotnym uczestnikiem mistrzostw świata. Martin Tokoly oraz Zdenek Rovnanik, są przedstawicielami I ligi czeskiej, której poziom jest znany również polskim wędkarzom startującym w tych zmaganiach. Również ekipa MatchPro startuje w zawodach w Czechach. Wreszcie Franek Drewniak, dziś trzynastoletni reprezentant Polski w kategorii kadetów, którego uważni czytelnicy Życia Kalisza powinni pamiętać z artykułu „Franek będzie mistrzem świata”. Pod okiem swojego ojca Tomasza Drewniaka, trenera Kadry Narodowej, rozwija się w znakomity sposób. Niech potwierdzeniem tego będzie fakt, że właśnie Franek wygrał te zawody, pozostawiając za sobą wielu znakomitych wędkarzy. 

  Warto przybliżyć formułę rozgrywania tych nieprawdopodobnych zawodów. W imprezie startowały dwie grupy wędkarzy, które były oceniane w dwóch osobnych klasyfikacjach, feederowej oraz spławikowej. Rozpoczęcie imprezy miało miejsce w piątek, we wczesnych godzinach rannych. Pamiętajmy, że obie grupy łowiły w pięciogodzinnych turach, a wśród łowiących byli i tacy łowcy, którzy brali udział w obu kategoriach. To znaczy mieć znakomitą kondycję i do szaleństwa kochać wędkarstwo. Zaczęli tyczkarze, którzy po rozegraniu pierwszej tury, ustąpili miejsca feederowcom. Następnego dnia, w sobotę, rozpoczynali wędkarskie święto feederowcy, aby oddać łowisko we władanie tyczkarzom. Jednym słowem wielki wędkarski piknik wśród znakomitości wędkarstwa. Ileż emocjonujących holi pięknych ryb można było oglądać w ciągu tych dwóch dni, wiedzą tylko ci, którzy mogli przemieszczać się po nabrzeżu łowiska. Dominowały karpie, ale kilka jesiotrów, każdego dnia, również zaznaczyło swoją obecność w wodzie. Te waleczne ryby, niejednokrotnie wygrywały pojedynki w wędkarzami. 

  W kategorii feeder, dwudniowe zmagania bezapelacyjnie wygrał Robert Szymański, wygrywając dwukrotnie swoje sektory. Jako jedyny zdobył 2 punkty z ogólnym wynikiem 49 400 g. II miejsce w tej kategorii wywalczył Krystian Wach, z 4 punktami sektorowymi i wynikiem 67 875 g. III miejsce przypadło Kamilowi Ślęzakowi, który zdobył także 4 punkty sektorowe, ale miał mniejszą wagę ryb 48 575 g. Na pudle nie stanął trzeci zawodnik z taką samą ilością punktów sektorowych (4), Krzysztof Wach. Tu również zadecydowała mniejsza waga złowionych ryb, 43 640 g. 
W kategorii spławikowej, jak już wspomniano, zwyciężył niesamowity F. Drewniak. Tym razem zdobył 3 punkty z wagą 79 525 g. Na drugim miejscu stanął Kamil Kulikowski, który znakomicie rozpoznał łowisko i również z 3 punktami znalazł się za młodym łowcą, mniejszą wagą ryb. Jego połów ważył 48 525 g. 4. punkty sektorowe przypadły w udziale pani E. Mach-Piwowar. Warto podkreślić, że przez dwa dni zmagań pani Ela złowiła 77 900 g ryb, to drugi w tych zawodach wynik łowiska pośród wszystkich startujących. Na IV miejscu znalazł się Czech, M. Tokoly. Choć zdobył także 4. punkty sektorowe, mniejsza waga 60 725 g zadecydowała, że znalazł się tuż za podium. 

  Obserwując zachowanie wszystkich uczestników oraz organizatorów tej imprezy, jedno rzucało się w oczy. Wspaniała, rodzinna atmosfera, której powinni pozazdrościć organizatorzy wszelkiej maści imprez wędkarskich. Na pewno wpływ na takie zachowania mieli sami zawodnicy. Ich serdeczność i stosunek do swoich przeciwników, budowały ten wspaniały, rzadko spotykany nastrój. Niewątpliwy jednak przyczynek należał do bardzo sprawnej, zawsze z uśmiechem na ustach i przychylnej wszystkim obecnym, ekipy organizatorów. Logistycznie przygotować i przeprowadzić tak dużą imprezę mogła tylko grupa ludzi, która na pierwszym miejscu stawania dobre samopoczucie wszystkich jej uczestników, nie oszczędzając swoich sił, a było ich potrzeba bardzo dużo. I tu szczególne podziękowania należą się pani Annie Kałużnej, jej mężowi Krzysztofowi oraz cudownie nastawionemu do każdego panu Ryszardowi, który prywatnie jest ojcem pani Ani. W sposób zupełnie niewidoczny, dla uczestników rozwiązywał problemy, które ewentualnie się pojawiały, ale co najważniejsze, zawsze z przychylnym uśmiechem. Oczywiście podziękowania należą się wszystkim, którzy wspierali organizatorów piętnastolecia firmy MatchPro, bo na skutek ich działań mogliśmy uczestniczyć w najlepszej imprezie wędkarskiej, jakiej jeszcze nie było. 
Choć wędkarstwo karpiowe rozwija się w Polsce zaledwie od kilku lat, już można nad łowiskami specjalnymi spotkać znakomicie łowiących różnymi metodami wędkarzy. A że nie jest to, jak wydaje się niektórym moczykijom, prosta sprawa, przekonują się ci, którzy mają odwagę stanąć w szranki na zawodach. Wydaje się, że łowisko pełne ryb, nie powinno przedstawiać żadnego problemu podczas ich łowienia, ale wcale tak nie jest, o czym przekonują się startujący w zawodach. Łowienie ryb tylko z pozoru wydaje się proste, a gdy mówi się o wędkarstwie wyczynowym, to jeszcze bardziej skomplikowane i trudne zadanie. Pamiętajmy, że nic nie jest takie, jak się nam wydaje. (red)

    
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do