Reklama

Jeździsz autem spalinowym? Zapłacisz podatek

26/01/2024 06:00

Pod koniec tego roku posiadacze pojazdów z silnikami spalinowymi mają zapłacić podatek. Jego wysokość będzie zależeć od wieku auta i norm emisji spalin

Wszystko wskazuje na to, że opłata obejmie właścicieli wszystkich aut z silnikami spalinowymi ale najwięcej zapłacą posiadacze pojazdów z najstarszymi metrykami i normami emisji spalin. Jak będą skalkulowane stawki opłat, tego póki co, nikt jeszcze nie jest w stanie określić, ponieważ nie ma jeszcze przepisów, które decydowałyby o wysokości opłat. Ale w sieci nie brak spekulacji  na ten temat. 
I tak motoryzacyjny portal motofakty, opierając się na projekcie odrzuconej przez sejm ustawy z 2006 roku, wylicza, że auta zarejestrowane w latach 2000 – 2005 z silnikami o pojemności 2 litrów, spełniające normę euro 3, obłożone będą opłatą w wysokości 4 tysięcy złotych. Nowsze pojazdy, z roku 2011, z takim samym silnikiem, spełniające normę euro 5 już „tylko” 1800 złotych a całkiem nowe auto z 2016 roku (euro 6), wyposażone w silnik 2,2 litra – 2178.
„Jest jednak mało prawdopodobne,aby wprowadzając w życie nowe regulacje przyjęto wytyczne, którymi operowano wiele lat temu przygotowując projekt zmian w przepisach. Nie ma zatem żądnych podstaw prawnych aby mówić o konkretnych kwotach” – uspokaja portal.
Inne kalkulacje opierają się na danych z innych krajów, które wprowadziły tego typu opłaty. Na przykład Bułgarii. 
Wysokość podatku zależy od mocy silnika, roku produkcji oraz normy emisji spalin (euro). Za 1 kWh mocy trzeba zapłacić od 0,6 do 3,22 euro. W przypadku 2-litrowego silnika o mocy 110 kWh opłata wynosi 350 euro czyli 1500 złotych ale nowe samochody korzystają z ulg. 

Z kolei w Holandii wysokość opłaty zależy do poziomu emisji CO2, rodzaju paliwa oraz masy pojazdu. Średnia wysokość podatku wynosi 650 euro czyli ponad 2800 złotych. 
Intencją pomysłodawców, oczywiście tą oficjalnie artykułowaną,  jest eliminacja z rynku najstarszych pojazdów. Motofakty zwracają uwagę, że w Polsce mamy spory problem z autami starymi,  „martwymi duszami”, określanymi w CEPiK jako „archiwalne, obecne w bazach, ale praktycznie nieistniejące. To samochody niewyrejestrowane, nieanulowane, w przypadku których minęło 10 lat od daty pierwszej rejestracji w Polsce, ale w okresie 6 lub więcej lat nie wpłynął żaden wniosek aktualizujący z organów rejestrujących, Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego czy stacji kontroli pojazdów” – czytamy.
Na łączną ilość ponad 26 milionów samochodów osobowych zarejestrowanych w Polsce mamy takich pojazdów ponad 7 milionów. Ich średni wiek to 36 lat. 
Czy jednak problemem dla klimatu i czystości powietrza są auta, które faktycznie... nie poruszają się?

Pieniądze z KPO za podatek
Nie jest tajemnicą, że dodatkowe obciążenie jakie spadnie na polskich kierowców, to konsekwencja przyjęcia przez poprzedni rząd tzw. Krajowego Planu Odbudowy. Projekt zakłada, że Polska otrzyma środki unijne na rozwój gospodarki (już ponoć otrzymała pierwszą transzę na... zakup „niemieckiego badziewia” czyli wiatraków dla ratowania bankrutującego Siemensa) ale ich wypłata jest uzależniona od spełnienia warunków, określanych jako tzw. „kamienie milowe”. Jest ich około 300 a jednym z nich jest m.in. wprowadzenie wysokiego podatku od pojazdów spalinowych. Po co? Na pewno nie dla ekologii i poprawy czystości powietrza, powody są czysto biznesowe. Jak tłumaczy Robert Michalski, ekspert kanału motoryzacyjnego „Povagovani”, za ograniczeniami dotyczącymi spalinowej motoryzacji, Stref Czystego Transportu i całą tą klimatyczną retoryką kryją się wpływowi lobbyści i ogromne pieniądze. „Ktoś na tym zarobi ogromne pieniądze zmuszając nas do wydawania pieniędzy na nowe samochody” – wyjaśnia, komentując wprowadzenie SCT w Warszawie.
Warto jeszcze przypomnieć, że na „kamienie milowe” i opodatkowanie pojazdów spalinowych zgodził się pan premier Mateusz Morawiecki. Zakłada to „kamień milowy” E3G: „Wprowdzenie opłaty rejestracyjnej na pojazdy emitujące spaliny zgodnie z zasadą ” (źródło: Business Insider).
Jak wiadomo pan premier Morawiecki pieniędzy z KPO i tak nie dostał a Polacy mają problem.

W tym nie ma żadnej logiki!
W ubiegłym roku w Kaliszu gościła Karolina Pilarczyk, dwukrotna mistrzyni Europy w drifcie, którą pytaliśmy m.in. o to czy samochody napędzane paliwami konwencjonalnymi są rzeczywiście problemem dla środowiska. Wyjaśnia to proste wyliczenie. „Europa jest „odpowiedzialna” za jakieś 8 procent światowej emisji CO2. W tych 8 procentach emisji transport generuje około 20 procent czyli 1,6% a jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie transport drogowy – bo mamy przecież jeszcze lotniczy, morski czy kolejowy – to okaże się, że europejskie samochody emitują poniżej jednego procenta dwutlenku węgla w skali globu! Czy to jest problem dla świata? Oczywiście, że to nie ma żadnego znaczenia. W tym nie ma żadnej logiki. Ta  cała ideologia, jaka za tym stoi, mówienie o tym, że jest to dla dobra planety jest kłamstwem”  – wyjaśniła Karolina Pilarczyk. (pp)
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    NDUE - niezalogowany 2024-01-28 11:31:09

    Nie dla UE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! głuPOta i POsłuszeństwo nie zna granic,!!! 1,2,3,w..........!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    herakicek - niezalogowany 2024-02-10 19:55:02

    Oddycham. Też zapłacę podatek?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do