Kładli się spać w Skrajni a budzili w Rychnowie Kolonii – buble znaków drogowych

To nie żart ani cud. Po prostu amatorszczyzna osób odpowiedzialnych za prawidłowe oznakowanie miejscowości. W tym przypadku jakiś czas temu w Skrajni ( gmina Blizanów) na drodze powiatowej ustawiono zieloną tablicę informującą o nazwie miejscowości. Zamiast poprawnej umieszczono tablicę napisem Rychnów Kolonia. Ostatnio „specjalista(ci)” od znakowania miejscowości w powiecie kaliskim znowu dał o sobie znać.

Czytelnicy wychwycili trzy kolejne przypadki umieszczenia nowych tablic z błędnymi nazwami miejscowości. Jednak tym razem nie pomylono z innymi istniejącymi. Na tablicach pojawiły się nazwy miejscowości jakich w powiecie kaliskim nie ma.

   Ostatnio „specjalista(ści)” zdecydował się dokonać zmiany nazwy miejscowości legitymującej się 650 – letnim rodowodem. W dodatku od stycznia przyszłego roku miejscowość ponownie zyska prawa miejskie. Oczywiście chodzi o Koźminek ale umieszczona tablica nie pozostawiała wątpliwości, że wjeżdżamy do  KoŻminka. Na tym nie koniec. Wcześniej z mapy powiatu kaliskiego zniknął Ciepielew ( gmina lisków). Któregoś dnia mieszkańcy Ciepielewa wracając z pracy zwątpili czy nie pomylili miejscowości. Niby droga ta sama ale na nowej tablicy stało napisane, że to nie Ciepielew a CiepielÓw. W podobnej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Starego Karolewa (gmina Koźminek). Umieszczony na tablicy napis błędnie informował, że to Stary KOrolew.

   Trudno te przypadki określić mianem pomyłek, to po prostu spartaczona robota przez osoby odpowiedzialne za zlecenie wykonania nowych tablic bądź przez wykonawcę. Jeżeli przez te, które zlecały, to ich partactwo  można dokładnie wycenić. Wykonanie tablicy informacyjnej z nazwą miejscowości na zielonym tle kosztuje ponad 200 zł. Do tego trzeba doliczyć koszty zamontowania tablicy. Wykonanie nowych tablic, demontaż starych i instalacja nowych, to kolejne koszty. Jeżeli zawinił wykonawca, to jego strata, a kiedy dopuścił się tego urzędnik, to za jego błąd zapłacą podatnicy, a on najprawdopodobniej nie poniesie żadnych konsekwencji. Zadziwiające, że przy odbiorze znaków nie zauważono błędów i podjęto decyzję by znaki - buble zainstalować na poboczach dróg.

(grz)

Foto: M. Leszczyński