Kłopoty KLA i PKS

Miasto chce wydzierżawić od KLA plac u zbiegu ulic Majkowskiej i Długosza. Miejski przewoźnik ma się stamtąd wyprowadzić w październiku
 

O planach związanych z reorganizacją KLA i PKS mówił na posiedzeniu miejskiej Komisji Rozwoju Jerzy Walczyński, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego, spółki koordynującej działania obu przewoźników (wcześniej Janusz Walczyński przedstawił te plany w rozmowie z nami na łamach „ŻK”). Autobusy komunikacji miejskiej czeka przeprowadzka do nowej bazy powstającej przy ul. Wrocławskiej. Wciąż jednak nie wiadomo, co miałoby powstać na terenie opuszczonej zajezdni przy Majkowskiej. Miasto przedstawiło jedynie pomysł zagospodarowania istniejącego tam biurowca KLA na potrzeby Urzędu Miejskiego. Radni z Komisji Rozwoju pytali Janusza Walczyńskiego również o sytuację finansową obu spółek przewozowych. Jak twierdzi prezes, powoli się ona poprawia, choć nadal jest trudna. W 2011 r. PKS przyniósł ponad 2 mln zł strat. Znacznie zmniejszyły się one w 2012 r., a w tym roku spółka osiągnąć ma minimalny zysk. Nieco lepsza jest kondycja finansowa KLA, jednak również ta spółka boryka się z kłopotami finansowymi. Obaj przewoźnicy przewożą rocznie 12 mln pasażerów, z czego 9 mln przypada na KLA, a tylko 3 mln na PKS. Odwrotna proporcja ujawnia się po podliczeniu liczby przejechanych kilometrów. KLA rocznie pokonują 3 mln, a PKS – 6 mln. PKS ma też znacznie starszy tabor. Średnia wieku autobusów wynosi 16-17 lat, podczas gdy w KLA jest to 10-11 lat. Jak przypomina Janusz Walczyński, jeszcze w tym roku PKS powinien wzbogacić się o dwa nowe pojazdy, a plany przewidują, by w latach 2014, 2015 i 2016 kupować po 5 autobusów rocznie. Prezes rozważa również zakup kilku autobusów używanych, choć – jak podkreśla – nie jest entuzjastą tego pomysłu.