
– Gwałtowny wzrost śmiertelności, z jakim mamy obecnie do czynienia, oprócz faktu, że jest to sezon przeziębieniowy to wynik załamywania się systemu opieki zdrowotnej, zapaści służby zdrowia, związane z ograniczonym dostępem do świadczeń medycznych – ocenia Jerzy Milewski, lekarz, ekspert ds. rynków farmaceutycznych, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP
– Kardiologia, kardiochirurgia, neurologia czy onkologia odnotowują spadki – o mniej więcej połowę – liczby osób leczących się w sytuacjach kategorycznie wymagających pobytu w szpitalu. A te choroby nie zniknęły – podkreśla lekarz w rozmowie z dziennikarką Radia Wnet.
Ekspert zaznacza, że od początku tzw. pandemii władze popełniły wiele błędów, których można było się ustrzec. Wiele decyzji, w jego ocenie, było sprzecznych z logiką.
Zastanawiający jest wzrost liczby zgonów w październiku i listopadzie. Oficjalnie władza twierdzi, że to ofiary koronawirusa, ale... – Dlaczego - pyta retorycznie dr Milewski – nie odnotowano żadnego wzrostu liczby zgonów od marca do końca września skoro, od początku tzw. pandemii przedstawiano nam teorię o zabójczym wirusie? Nie mamy też zmian w poszczególnych kategoriach wiekowych – zauważa.
Zwraca uwagę na szereg zjawisk (w domyśle – działań rządzących i mediów – przyp. pp), „które złośliwi nazywają epidemią strachu”. – Spowodowano stany lękowe... spowodowano załamanie się systemu opieki zdrowotnej. Szereg klinik, oddziałów bardzo zmniejszyło aktywność albo wręcz wstrzymało zabiegi planowe. Szereg osób z powodu tego lęku nie trafiło do szpitala – podkreśla.
W kwestii szczepionki, a raczej „preparatu molekularnego” dr J. Milewski zaleca ogromną ostrożność. – Nie wiemy, jakie spowoduje efekty w naszym metabolizmie. To będziemy obserwować w przyszłości – ocenia i zauważa. – Z doniesień, źródeł naukowych, od ekspertów z dziedziny molekularnej kategoryczne twierdzenie o braku ingerencji szczepionki w materiał genetyczny człowieka jest nieuprawnione. Jest bardzo wiele elementów wskazujących, że taki efekt może nastąpić.
Omawiając strategię postępowania z wirusem zwraca uwagę na fakt, że „duża część społeczeństwa jest po infekcji, nabyła odporności, że kategorie wiekowe poniżej 60 lat podlegają na pewno niewielkim ryzykom. [...] Nie rozumiem programu szczepień całego społeczeństwa w tym stanie rzeczy” – czytamy opinię eksperta na portalu pch24.pl. (opr. pp)
Źródło: Radio Wnet, pch24.pl
Foto: pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie rozumiem tych wypocin. Kolejny raz dajecie małpie brzytwę. Gdybym był przedsiębiorcą za cholerę bym nie dał wam zarobić na ogłoszeniach i reklamach za promowanie heretyka.
..a ja nie rozumiem tych twoich wypocin. Gdybym był administratorem to bym usunął twój komentarz. Pozdrawiam i powodzenia w biznesie.
Zdzisiu, usiądź odpocznij, bo się spociłeś. Pewnie nie ogarniasz tego co się dzieje wokół ciebie. Nie słuchaj radia z Torunia, bo będziesz płaskoziemcą.
Jak się nie chcecie szczepić to się nie szczepcie, prędzej dostaną szczepionkę inni potrzebujący.
Tu chodzi o to, żeby szczepionkę dostali tylko potrzebujący i chętni.
..weź dwie!
..weź dwie!
Ja wierzę w naukę, a nie teorie spiskowe, dlatego ufam Darwinowi, a nie Morawieckiemu, Niedzielskiemu i Szumowskiemu.