
W 1985 roku na adres Mikołaja w Rovaniemi wysłano blisko 20 mln listów. Natomiast w 2018 roku było ich już tylko 502 tys. Czy systematyczne i duże tempo spadającej liczby listów może doprowadzić do sytuacji, że św. Mikołaj z Rovaniemi stanie się bezrobotnym?
Przytoczone dane pochodzą z książki Magdaleny Witkiewicz „Listy pełne marzeń”. W 2018 roku najwięcej listów do Mikołaja w Rovaniemi napisały dzieci z Polski (ok.100 tys.). Niewiele mniej Mikołaj otrzymał od dzieci z Włoch ( ok. 95 tys.), Chin (ok. 90 tys.) i Wielkiej Brytanii (ok. 70 tys.). Zdecydowanie mniej listów przyszło z dwóch kolejnych państw tj. Japonii ( ok. 30 tys.) i Finlandii (ok.25 tys.). Zdecydowanie najmniej nadesłano od dzieci z krajów rosyjskojęzycznych ( ok. 10 tys.). Widać, że popularyzowanie przez dziesięciolecia w tych krajach nie Mikołaja a Dziadka Mroza przyniosło zamierzony efekt. Polskie dzieci (chłopcy) najczęściej proszą o klocki lego ale w ostatnich latach nie mniej popularne stały się prośby o tablety. Natomiast dziewczynki najczęściej proszą o lalki.
(grz)
Foto: Wikipedia
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie