
Trudno zliczyć idące już w setki godzin jakie grupa pasjonatów skupiona wokół Mikołaja Maruchy poświeciła w wolne soboty na sprzątanie Kalisza. Za cel obierają miejsca, w których nie widać by były porządkowane a jak już to incydentalnie przez służby miejskie. Tym razem sprzątali odcinek ulicy Lipowej przylegający bezpośrednio do cmentarza Greko- Prawosławnego.
- Nie wiemy czy jest to teren prywatny czy należy on do miasta, ale był bardzo zaniedbany. Przytłaczała ilość jak i różnorodność śmieci. Zebraliśmy worek butelek po "setkach" , worek puszek a także wiele rozbitego szkła. Znalazły się też nietypowe przedmioty takie jak: narty, telewizor, wędka, opony, różnego rodzaju odzież oraz odkurzacz - mówi Mikołaj Marucha.
Niedawno grupa posprzątała odcinek nabrzeża rzeki Prosna ( od strony Wału Piustowskiego). Po uprzątnięciu terenu, wcześniejszym ustawieniu ławek i koszy na śmieci, miejsce znowu stało się ciekawym by przysiąść i złapać oddech podczas spaceru. Hasło towarzyszące aktywności grupy wolontariuszy to: „Nie pitolimy tylko robimy. Godzina dla Kalisza”.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie