
W poniedziałek w Poznaniu najbliżsi, grono przyjaciół i kibiców pożegnało Piotra Ostrowskiego. Był znakomitym siatkarzem, rozgrywającym II-ligowej Calisii Kalisz, potem zawodnikiem Posnanii Poznań, a po zakończeniu kariery sportowej trenerem i nauczycielem. Odszedł w wieku niespełna 77 lat
W latach siedemdziesiątych i na początku lat 80. ubiegłego wieku hala OSRiR przy ul. Łódzkiej wypełniała się kibicami przede wszystkim na meczach II-ligowych siatkarzy Calisii Kalisz. Drużyna znad Prosny już pod koniec lat 60. XX wieku aspirowała do grona II-ligowców. W 1969 r. w turnieju finałowym w Radomiu kaliskiemu zespołowi zabrakło sześciu punktów do wymarzonego awansu, ale rok później już się udało w trakcie takiego samego turnieju w Ostrowcu Świętokrzyskim.
- Byłem na tym turnieju wraz z innymi działaczami SKS Calisia: Wojciechem Skrzypczyńskim, kierownikiem klubu, oraz Tomaszem Machowczykiem i Piotrem Rudowiczem. Upragniony awans wywalczył zespół w składzie: grający trener Jerzy Piórkowski, Henryk Chrastek, Stanisław Frankowicz, Jan Hoinka, Eugeniusz Kosmalski, Piotr Ostrowski, Kazimierz Prus, Stanisław Sikorski, Zbigniew Szczot, Wojciech Woroniecki – pisze Tadeusz Kryszak (sędzia siatkarski, organizator turniejów, popularyzator siatkówki wśród młodzieży, wieloletni prezes Okręgowego Związku Piłki Siatkowej w Kaliszu) w wydawnictwie pt. „Pierwsza II-ligowa siatkówka męska SKS Start – Calisia w Kaliszu w latach 1970-1982”.
Mecze siatkarskiej Calisii na zapleczu I ligi (wówczas ekstraklasy) cieszyły się oczywiście wielkim powodzeniem wśród kaliszan. Skład drużyny zmieniał się, ale zawsze było w niej dużo indywidualności, a wśród nich był Piotr Ostrowski, siatkarz niezwykle wszechstronny, który czarował zmysłem do rozgrywania nieszablonowych akcji, ale potrafił też popisać się skutecznym atakiem. Przez całą dekadę był prawdziwym mózgiem tej drużyny, która toczyła niezapomniane boje w hali przy Łódzkiej, a także na boiskach rywali.
- Ta wszechstronność Piotra obejmowała też inne dyscypliny. Równie dobrze radził sobie w piłce nożnej, w piłce ręcznej, koszykówce, a nawet w lekkoatletyce, co nieraz udowodnił – dodaje Tadeusz Kryszak.
- Można śmiało powiedzieć, że Piotr był wyjątkowym sportowcem. Miał predyspozycje do wielu dyscyplin. Jego ogólna sprawność fizyczna był wręcz niesamowita. Przy tym wprowadzał do drużyny wiele pozytywnych emocji. Takiego rozgrywającego chciałyby mieć drużyny występujące wówczas w I lidze, czyli w ekstraklasie, ale Piotr był lojalny i wobec Kalisza, i wobec Calisii, więc dopiero u schyłku swojej kariery posmakował przez sezon gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Byliśmy też na jednym roku w poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Do dzisiaj pamiętam, jak wspólnie zdawaliśmy egzamin z biochemii – powiedział nam Marian Durlej, zawodnik II-ligowej Calisii, klubowy kolega Piotra Ostrowskiego, a potem znakomity szkoleniowiec siatkarski, m.in. w złotej erze kaliskiej siatkówki żeńskiej.
II-ligowa przygoda Calisii Kalisz trwała do początku lat 80. Gdy trzeba było opuścić szeregi II-ligowców, Piotr Ostrowski był już bardzo doświadczonym graczem, toteż nadal mógł grać na wysokim poziomie. Pojawiła się ciekawa propozycja i tak znad Prosny przeprowadził się do Poznania, aby reprezentować barwy miejscowej Posnanii, która właśnie awansowała do ówczesnej ekstraklasy siatkarskiej. Po zakończeniu czynnej kariery zawodniczej był nauczycielem i wychowawcą dzieci i młodzieży. Pracował m.in. w Akademii Przyrodniczej w stolicy Wielkopolski.
- Piotr uwielbiał podróżować. Wspólnie odwiedziliśmy różne zakątki świata, a do Kołobrzegu jeździł co roku, bo lubił przebywać nad morzem z naszymi dziećmi – Agnieszką i Jakubem. Doczekał się – dorosłych obecnie – wnuków. Dbał o swoje sportowe pasje, którymi stały się żeglarstwo i jazda na nartach – mówi żona Piotra Ostrowskiego, Ewa Ostrowska.
Piotr Ostrowski pozostanie w sercach kaliskich kibiców – szczególnie tych siatkarskich – jako jeden z tych sportowców, którzy swoim talentem i postawą na boisku zapracowali na miano wybitnych i szczególnie zasłużonych. Spoczął na Cmentarzu Miłostowo w Poznaniu. Cześć jego pamięci.
(dd)
W tekście wykorzystano informacje i zdjęcia z wydawnictwa autorstwa Tadeusza Kryszaka pt. „Pierwsza II-ligowa siatkówka męska SKS Start – Calisia w Kaliszu w latach 1970-1982”, Kalisz maj 2017 i wrzesień 2017 (suplement), a także zdjęcia z archiwum Ewy Ostrowskiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie