
Bieżącą sytuację na świecie w kontekście lawiny uchodźców docierającej do Europy komentuje kaliszanin syryjskiego pochodzenia Eskan Darwich, radny Rady Miejskiej Kalisza. Dwadzieścia lat temu zamieszkał on w Polsce, a od 16 lat mieszka w Kaliszu
Syria przez wieki przyjmowała uchodźców z całego regionu. Kiedy Turcy mordowali masowo Ormian, ci uciekali do Syrii i tam się osiedlali. Współcześnie, w 2003 r., podczas inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak, kilka milionów Irakijczyków uciekło do Syrii. Ofiary wojny domowej w Libanie także w Syrii znajdowały schronienie. Również Palestyńczycy uciekali do Syrii. Sądzę, że Syryjczycy nigdy nie pomyśleli, że sami będą uchodźcami.
Pomagać czy nie?
Polacy są rozsądnym i gościnnym narodem, dlatego chcą przyjmować uchodźców, ale powinni to robić z głową. Muszą wiedzieć, komu pomagają. Czy potrzebującym, czy tym, którzy pod uchodźców się podszywają. Niewątpliwie wśród uchodźców są ludzie w potrzebie, ale nie wszyscy. Jeśli mamy im pomóc, w pierwszej kolejności powinniśmy dążyć do zakończenia konfliktu w Syrii.
Przecież przyjmowanie uchodźców nie rozwiązuje problemu. Wręcz przeciwnie – pogłębia go, gdyż zachęca innych do przybywania do Europy. Wojna domowa w Syrii jest wojną międzynarodową, narzuconą przez Stany Zjednoczone i Rosję, które właśnie w Syrii załatwiają swoje interesy. W konflikt zamieszane są także kraje Zatoki Perskiej i Turcja. Unia Europejska powinna wymusić na międzynarodowych i lokalnych graczach, by zaprzestali ze sobą walczyć. To najważniejsze. W krótkim czasie da się doprowadzić w Syrii porządek.
Pomóc, ale jak?
A jeśli już mamy pomagać ofiarom tej wojny, to pomagajmy im tam, gdzie są. Przede wszystkim w Syrii. Wszyscy mówią o tym, jakim zagrożeniem dla Zachodu i systemu wartości europejskich są imigranci. Nikt nie zadaje sobie pytania, jakie negatywne konsekwencje mogą dotknąć struktur narodowych państw Bliskiego Wschodu. Unia Europejska powinna wysyłać swoich przedstawicieli do Syrii, by stamtąd podpowiadali, w jaki sposób pomagać tamtejszej społeczności. Ale skoro sytuacja zaszła już tak daleko i mamy imigrantów tuż pod naszą granicą, należy sprawdzić, czy te osoby na pewno potrzebują pomocy. Służby państwowe powinny korzystać z doświadczenia osób, które się asymilowały w Polsce wiele lat temu, żeby dobrze poznać zamiary uchodźców z Bliskiego Wschodu. Powinny pracować z nimi ludzie znający kulturę, języki (dialekty) Bliskiego Wschodu.
Jeśli musimy przyjąć uchodźców, powinniśmy postawić im nasze warunki, wyznaczyć zasady. Jeśli ich nie dotrzymają, powinni kategorycznie opuścić nasz kraj. Nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Radykalni muzułmanie to nie ci sami co umiarkowani. To właśnie umiarkowani muzułmanie najszybciej powstrzymają tych radykalnych. Pamiętajmy także, że nie wszyscy muzułmanie to terroryści. Jednakże błędem, jaki popełniają Europejczycy, jest sytuowanie uchodźców w jednym skupisku. Powinni zostać rozproszeni. Wówczas jest większa szansa na ich asymilację. Błędem jest także zbyt krótkowzroczne patrzenie na problem. Politycy myślą w perspektywie zbliżających się wyborów, a nie patrzą dalej w przyszłość.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nasze władze nie mają możliwości i środków aby sprowadzić rodaków zza wschodniej granicy a rozważają przyjęcie emigrantów zarobkowych z Bliskiego Wschodu . Czegoś tu nie rozumiem .
Bardzo mnie rozczarował stosunek rządzącej PO do problemu uchodźców.Węgry,Czechy,Słowacja mają własne zdanie i twardo bronią swojego interesu narodowego. U nas rząd Kopacz mówi głosem Pani Merkel i w dodatku nie chce powiedzieć prawdy ilu tych ludzi ma do nas przybyć ,jak to naprawdę ma wyglądać.Czasem mam wrażenie,że Polska wstępując do UE straciła niepodległość dużo bardziej niż w czasach PRLu.
Cala skomplikowana sytuacja jest tu lepiej wyjasniona niz w wypowiedziach tzw. ekspertow oraz politykow. Jasno, klarownie i z sensem.