Przestrogi Michalkiewicza

– Jeśli Polska zadośćuczyni roszczeniom środowisk żydowskich w sprawie tzw. mienia bezspadkowego, będzie oznaczało to katastrofę dla państwa polskiego i degradację narodu na długie lata – ocenił Stanisław Michalkiewicz, prawnik, pisarz, publicysta, były prezes Unii Polityki Realnej na spotkaniu z kaliszanami w ub. tygodniu

 – Największe partie  - rządzącą i opozycyjną, wiele różni, ale w najważniejszych sprawach zachowują dziwną powściągliwość. Chodzi m.in. o amerykańską ustawę 447 i jej konsekwencje dla naszego kraju – zwraca uwagę St. Michalkiewicz.
W jego opinii, obecna ekipa rządząca stara się bagatelizować sprawę, twierdząc, że kwestia zadośćuczynienia została uregulowana umową z rządem USA jeszcze w latach 60. i temat nie istnieje, ale zdaniem Michalkiewicza to tylko dobra mina do złej gry, bowiem presja ze strony naszego strategicznego sojusznika czyli USA na rząd polski jest olbrzymia i prędzej czy później Polska skapituluje. A stawka jest ogromna, bo chodzi o kwotę sięgającą nawet 300 miliardów dolarów.  – To cena, jaką musimy zapłacić za amerykański protektorat. Rządzący są tego świadomi, tylko nie wiedzą jeszcze, jak to przekazać społeczeństwu, zwłaszcza w roku podwójnych wyborów – podkreślił prelegent i dodał. – Trudno sobie nawet wyobrazić rozmiar tej katastrofy dla Polski i przyszłości Polaków.
Wiele uwagi poświęcił wyjaśnianiu meandrów polskiej sceny politycznej i jej międzynarodowym kontekstom. – Sytuacja polityczna Polski uzależniona jest od rywalizacji Stanów Zjednoczonych oraz Niemiec, które uznają Europę, a zwłaszcza Europę Środkowo-Wschodnią, za swoją strefę wpływów i za wszelką cenę chcą wypchnąć USA z Europy. Tymczasem Stany Zjednoczone starają się, po chwilowym wycofaniu się Obamy z Europy odzyskać dawną pozycję na starym kontynencie – wyjaśnił.
Konsekwencją amerykańsko-niemieckiej rywalizacji jest m. in. powrót Prawa i Sprawiedliwości – partii kojarzonej ze stronnictwem amerykańskim, do władzy i wsparcie USA dla projektu Trójmorza, który podważa niemieckie aspiracje do hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej. – Dlatego rządy PiS nie mogą podobać się Niemcom, którzy za wszelką cenę, między innymi poprzez instytucje unijne, starają się doprowadzić do zmiany politycznej w Polsce, czyli powrotu Platformy Obywatelskiej, która jest  związana ze stronnictwem pruskim. 
Trzecie, aktywne dawniej stronnictwo działające w Polsce, czyli rosyjskie, jest obecnie, zdaniem St. Michalkiewicza, w głębokiej defensywie.
Były prezes Unii Polityki Realnej zachęcał do udziału w tegorocznych wyborach – majowych do Parlamentu Europejskiego i jesiennych do Sejmu i Senatu oraz do głosowania na mniejsze partie i ugrupowania prawicowe w zgodzie z własnymi preferencjami, bez poczucia zmarnowanego głosu, które dość często towarzyszy wyborcom mniejszych partii przy urnach. – Trzeba dać im szansę, aby mogły głośniej upominać się o polski interes – przekonywał.         (pp)