
Rozporządzenie, które weszło w życie 28 grudnia 2020 roku, a które wprowadziło lockdown wielu branż (czytaj; zakaz działalności), m.in. hoteli i klubów fitness, jest niezgodne z prawem – uważa dr Mikołaj Małecki, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego. To opinia zbieżna z wydanym niedawno wyrokiem Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Opolu w sprawie ukaranego przez sanepid przedsiębiorcy wiosną ub. roku
„W sytuacji, gdy nie doszło do wprowadzenia któregokolwiek z wymienionych w Konstytucji stanów nadzwyczajnych, żaden organ państwowy nie powinien wkraczać w materię stanowiącą istotę wolności i działalności gospodarczej” – orzekł opolski WSA. Wyrok odnosi się do przypadku zakładu fryzjerskiego, którego właściciel został ukarany przez sanepid karą 10 tys. złotych za złamanie zakazu działalności w kwietniu ub. roku.
WSA przyznaje, że „upoważnienie ustawowe zwarte w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi zezwalało Radzie Ministrów na ustanowienie w rozporządzeniu czasowego ograniczenia funkcjonowania określonych instytucji lub przedsiębiorstw” jednak te upoważnienia nie są równoznaczne z zakazem prowadzenia działalności. Tymczasem rozporządzenia (kwietniowe oraz grudniowe) wprowadzają „nieznane ustawie zakaz prowadzenia działalności gospodarczej ze względu na stan epidemii. Oznacza to, zdaniem WSA w Opolu, naruszenie art. 92 ust. 1 Konstytucji.
Wyrok sądu ośmielił przedsiębiorcę z Zamościa, który pomimo obowiązywania narodowej kwarantanny, kilka dni temu wznowił działalność. „Otwieramy by żyć. Nie dostaliśmy ani złotówki pomocy a rodzina jest dla mnie najważniejsza” – powiedział portalowi money.pl zdeterminowany właściciel firmy. „Po długich namysłach, rozmowach z prawnikami nie jesteśmy w stanie czekać w nieskończoność na pomoc państwa. Otwieramy lokal zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce” – wyjaśnił i dodał, że nie boi się konsekwencji, bo jeśli będzie czekać kolejne miesiące bez pomocy to i tak firma nie przetrwa.
Jak zaznacza money.pl. przykład odważnego przedsiębiorcy zachęcił innych do podobnych kroków.
Polska Federacja Fitness już zapowiedziała, że do sądów będą kierowane pozwy o odszkodowania. Do tej pory zgłosiło się 400 obiektów. Podobne pozwy zamierzają kierować lub już kierują również inne branże. Przedsiębiorcy liczą na to, że sądy uznają lockdown za nielegalny, co otworzy drogę do odszkodowań
Budzą się również Niemcy
„Otwieramy się – koniec z lockdownem”. Pod takim hasłem protestują niemieccy przedsiębiorcy otwierając firmy i lokale pomimo wprowadzonych i przedłużonych do 31 stycznia przez rząd niemiecki, obostrzeń. W mediach społecznościowych udział w protestach, czyli otwarcie firm, zadeklarowało już 100 tysięcy przedsiębiorców zza Odry nie dbając o wysokie kary za łamanie obostrzeń. Za otwarcie sklepu w czasie lockdownu grozi kara 1000 euro a za prowadzenie usług restauracyjnych aż 25 tys. euro.
(pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie