
Rozmowa z Pawłem Bąkowskim, naczelnikiem Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Kalisza
– Podczas ostatniej sesji Rada Miasta Kalisza nie przyjęła propozycji dotyczących gospodarki odpadami komunalnymi. Nie dopuściła również do podwyżek, które są, w Pana opinii, nieuniknione?
– Decyzja rady była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Pomimo kilkugodzinnej dyskusji, przedstawienia faktów, nie wypracowano żadnego konsensusu, mimo że prezydent Krystian Kinastowski przedstawił dwa rozwiązania – tzw. metodę mieszaną i ewentualną podwyżkę cen, która miała załagodzić konsekwencje, jakie mogą wiązać się z brakiem środków finansowych w tegorocznym budżecie miasta Kalisza. Należy podkreślić, że w świetle prawa koszty związane z funkcjonowaniem systemu gospodarowania odpadami muszą zostać pokryte przez wytwórców odpadów, czyli mieszkańców.
– Zatem podwyżki... Radna Agnieszka Konieczna stwierdziła, że zamiast podnosić opłaty za zagospodarowanie odpadów można znaleźć inne, mniej uciążliwe rozwiązania. Czy rzeczywiście?
– Podwyżka wydaje się nieunikniona. Choć wysokość opłat budzi kontrowersje, to jednak należy stanowczo podkreślić, że żaden włodarz gminy czy miasta nie ma na nią zasadniczego wpływu. Jedynym rozwiązaniem jest zmniejszenie ilości odpadów przy jednoczesnym zwiększeniu liczby uczestników systemu, co wpłynie na obniżenie ewentualnej stawki opłaty. Szacuje się, że w Kaliszu, podobnie jak w innych gminach, od płacenia za odpady uchyla się około 13-17 % mieszkańców. Metoda obliczania opłaty od osoby jest najłatwiejsza do zastosowania, ale ma istotne wady, między innymi problem stanowi zweryfikowanie danych zawartych w deklaracjach. Eksperci wielokrotnie podkreślają, że płacenie za odpady według zużycia wody jest najbardziej sprawiedliwe, natomiast nieakceptowane społecznie. Pozostają jeszcze metody od powierzchni i od gospodarstwa, które również budzą wiele kontrowersji. Musimy tylko pamiętać, że wprowadzenie nowego sposobu naliczania opłat wymaga czasu i pełnego zrozumienia tematu gospodarki odpadami przez wszystkie strony. W miniony czwartek prezydent powołał zespół, który ma wypracować nowe rozwiązanie kwestii odpadów do końca tego roku. W jego skład weszli przedstawiciele rady miasta, spółdzielni, rad osiedli. Zadaniem zespołu jest wypracowanie nowej metody, pozwalającej na uszczelnienie systemu.
– Czy nie było do tej pory konsultacji z radnymi, przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych?
– Gospodarowanie odpadami to temat znany radnym nie od dziś. W styczniu br. Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Kalisza opracował analizę systemu gospodarki odpadami. Obszerny dokument, zawierający omówienie różnych – ośmiu wariantów obliczenia opłaty wraz z projektami uchwał, był przedmiotem dyskusji na komisjach Rady Miasta Kalisza w lutym. Spotkania z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot osiedli i administracji odbyły się kilkukrotnie. Niestety nie doprowadziły do wypracowania jednego spójnego stanowiska.
– Podczas sesji padło pytanie, czy zaproponowana podwyżka byłaby ostatnią w tym roku? Czy ktokolwiek może dać taką gwarancję mieszkańcom?
– Należałoby raczej zapytać, czy zaproponowana podwyżka pokryje wszystkie koszty związane z funkcjonowaniem systemu. Tych pieniędzy, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nie można wydatkować w żaden inny sposób. Nie mamy jednak pewności co do tego, jak zmienią się preferencje mieszkańców w zakresie wytwarzanych odpadów. Możliwe, że po okresie kwarantanny ilość odpadów budowlanych, remontowych i gabarytowych zmaleje, tego nie wiemy. Zaproponowana podwyżka miała wejść w życie najwcześniej od sierpnia. Do końca roku pozostało 5 miesięcy, tak więc prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki do końca roku budżetowego jest niewielkie.
– Ceny za odbiór i zagospodarowanie odpadów dyktują przedsiębiorstwa z branży, ale czy Miasto może na nie w jakikolwiek sposób wpłynąć?
– Dzisiaj spółki obsługujące Kalisz w zakresie gospodarki odpadami, zieleni, utrzymania czystości, ciepła systemowego, są podmiotami niezależnymi od Miasta, które wykonują swoje zadania w oparciu o zawarte umowy. Miasto nie ma wiedzy na temat rzeczywistych kosztów funkcjonowania tych podmiotów, jak również wysokości marży. Proszę zwrócić uwagę, że zmienił się również sposób rozliczania. Dzisiaj za usługę płacimy od tony odebranych odpadów.
– To może Miasto powinno założyć własną spółkę lub wybudować spalarnię?
– Założenie własnej spółki to decyzja strategiczna. Należy przeprowadzić analizę, przygotować dobrą strategię, biznes plan i ocenić możliwości finansowe Miasta. Poza tym nie zawsze założenie własnej spółki gwarantuje uzyskanie niższych cen. Szacuje się, że koszt założenia własnej spółki to na początek około 20 milionów złotych. Do tego dochodzi wiedza, tzw. know how, czego samorządy muszą się nauczyć. Miasto, jak również skupione w nim gminy stoją na stanowisku, że z taką inicjatywą powinien wyjść Związek Komunalny ,,Czyste Miasto, Czysta Gmina”, który na chwilę obecną ogranicza się jedynie do zagospodarowania odpadów. Chcąc prowadzić usługę dla członków związku, prawie w ramach in-house, powinien rozważyć przejęcie również innych obowiązków. Dobre byłoby powstanie zdrowej konkurencji, która regulowałaby rynek i ograniczała w jakiś sposób zapędy do tworzenia monopolu, poprawiając jakość świadczonych usług lub zmniejszając ich cenę.
Jeżeli chodzi o spalarnię odpadów, trzeba jednak jasno powiedzieć, że Miasta dzisiaj nie stać na taką ekstrawagancję. Taka decyzja powinna zapaść w trakcie konsultacji z naszym partnerem, jakim jest Energa Ciepło Kaliskie Sp. z o.o., która jest właścicielem systemu ciepłowniczego. Należy podkreślić, że koszt takiej spalarni oscyluje w granicach około 300-400 milionów złotych, w nowej perspektywie finansowej bez możliwości wsparcia z funduszy unijnych. Pozostaje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który w ostatnim czasie dofinansował inwestycję w Oświęcimiu. Druga sprawa to czas. Budowa takiej spalarni w najlepszym przypadku trwa około 3,5 roku. Przed wkopaniem pierwszego szpadla konieczne jest przygotowanie dokumentacji, konsultacje społeczne, uzyskanie pozwoleń na budowę i tych wynikających z prawa ochrony środowiska. Budowa spalarni to niełatwy temat, ale Miasto powinno go podjąć i rozpocząć dyskusję z właścicielem systemu ciepłowniczego. Jeżeli nie zaczniemy rozmawiać, za jakiś czas rozgorzeje dyskusja na temat cen ciepła.
– Nie ma nowej metody, podwyżek póki co nie będzie. Co w takim razie dalej z odpadami?
– Pozostaje edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Apelujemy o składanie deklaracji zgodnych ze stanem faktycznym. Ostatnio rozważaliśmy wraz z Wydziałem Finansowym Urzędu Miasta Kalisza możliwości kontrolowania złożonych deklaracji. Te są jednak ograniczone. W działaniach wspiera nas Straż Miejska Kalisza. Ponownie poprosimy o pomoc spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, które mają obowiązek rzetelnego składania deklaracji, jak również żądania od osób zamieszkujących podania danych do ustalenia opłaty. Aby zapobiec podrzucaniu odpadów, będziemy prowadzić wzmożone kontrole wszystkich tych, którzy powinni mieć podpisane umowy z firmą odbierającą odpady komunalne. W nowo powołanym zespole będziemy pracować nad sposobem uszczelnienia systemu odbioru odpadów komunalnych.
– Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Rozmowa z Panem, który wcześniej pracował w EKO /telefonów już zapomniał/ bez sensu. Miasto miało PUK i Ciepło a teraz kicha. W Holandii nawet małe miasteczka mają spalarnie a u nas robi się jakiś akcelerator kultury nie wiadomo dla kogo i po co. Tak jak remont Rogatki teraz szuka się chętnych. Wieża Ciśnień już ma jeden obiekt na rogatce, po trafostacji, 2.lata pusty. Może by tak go rozebrać bo to garmamel?
Może powrut do starego systemu odbioru śmieci byłoby dobrym rozwiązaniem ?!!!! A ten układ który obowiązuje teraz rozwiązać !!! ! tę mafie nakładającą podatki na mieszkańców miast pod pretekstem czystości !!!!!!!