W Prośnie zamiast ryb gąszcze pałek wodnych i sitowia

„Nasza Prosna tak radosna, płynie jak Sekwana w dal”, to słowa starej piosenki o rzece, która wywarła tak znaczący wpływ na lokalizację, a następnie rozwój Kalisza. Dzisiaj trudno powiedzcie, że rzeka jest radosna i jak Sekwana płynie w dal. Panująca susza i spiętrzenie wód Prosny i Kanału Bernardyńskiego i Rypinkowskiego spowodowały, ze w centrum miasta koryta rzeki i zarosły roślinnością wodną, przez którą smętnie próbuje płynąc woda.

W pamięci jeszcze mamy największą w historii Kalisza powódź do jakiej doszło pod koniec maja 2010 roku. Mimo, że służby ratunkowe zabezpieczały workami z piaskiem wały przeciwpowodziowe na Prośnie, Kanale Rypinkowskim i Bernardyńskim nie udało ochronić się miasta skutkami fali kulminacyjnej.  Woda zalała miedzy innymi Śródmieście, Osiedle Piskorzewie i Ogrody, Rajsków. Pod wodą znalazły się posesje przy ulicy zamkowej.  Na jednym ze zdjęć widać most na Prośnie (ulica Chopina). Cienka struga wodna i duże połacie roślinności zarastającej koryto rzeki to obrazek z minionego piątku. Niewiarygodne, że  podczas wspomnianej powodzi most ten zamknięto, bo istniało poważne ryzyko, że może ulec zniszczeniu pod wpływem napierającej wody. Przez długie lata i bez powodzi stan wody w Prośnie na odcinku biegnącym  wzdłuż ulicy Narutowicza i Wodnej był znaczący. Starsze roczniki kaliszan pamiętają czasy kiedy to ulicę Ciasna z Kościuszki łączył drewniany most. Kiedy został wyłączony z ruchu służył odważniejszym młodzieńcom za wieżę do wykonywania skoków do wody. Prosna była na tym odcinku głęboka mimo, że już wówczas jej wody były spietrane stawidłami, przy których obecnie znajduje się elektrownia wodna. Odcinek Prosny wzdłuż ulicy Wodnej był też rajem dla wędkarzy, a dzisiaj porasta go tysiące pałek wodnych. Jeszcze gorszy widok przedstawia koryto Kanału Bernardyńskiego i Kanału Rypinkowskiego. W niektórych miejscach inwazja  roślinności wodnej jest tak duża, że szerokość widocznej strugi wodnej nie przekracza dwóch metrów.

(grz)