
Kilka dni temu pisaliśmy o kłopotach mieszkańców osiedla Rajsków bezskutecznie starających się o dostęp do sieci gazowej. Teraz interwencję w tej sprawie zapowiedział prezydent Krystian Kinastowski.
Przypomnijmy, że chodzi o mieszkańców rejonu ulic Pontonowej i Saperskiej. O poszerzenie sieci gazowej na swoim osiedlu starają się oni od 2014 r. Zabiegali o to w Polskiej Spółce Gazownictwa i u prezydenta Kalisza. Wciąż brakowało jednak ostatecznej odpowiedzi gazowni.
Problem jest ważny nie tylko ze względu na koszty ogrzewania. Rajsków jest nisko położony i posiada niską zabudowę. Zimą jest więc silnie zanieczyszczony dymami z domowych pieców. Jak się okazuje, przeszkadza to nie tylko jego mieszkańcom. - Osiedle sąsiaduje bezpośrednio ze ścieżką rowerową przy rzece Prośnie. Jest to miejsce rekreacyjne dla wielu kaliszan. W okresie jesienno-zimowym osoby te często muszą rezygnować z ważnej dla zdrowia rekreacji, właśnie z powodu zanieczyszczenia powietrza w tym rejonie – stwierdziła radna Elżbieta Dębska i poprosiła o interwencję prezydenta.
K. Kinastowski nie otrzymał jeszcze odpowiedzi z Polskiej Spółki Gazownictwa. - Zdaję sobie sprawę, że analiza technicznych i ekonomicznych warunków przyłączenia, jak również samo opracowanie koncepcji gazyfikacji to proces, który pochłania sporo pracy i czasu. Dobremu tempu takich działań nie sprzyja zapewne sytuacja epidemiczna, która pozostaje nie bez znaczenia wobec panujących obecnie warunków pracy we wszystkich zakładach, firmach i instytucjach. Niemniej informacja o odrzuceniu przez gazownię wniosków ponad dwudziestu rodzin jest ważnym i niepokojącym sygnałem. Oczywiście będę w tej sprawie ponownie interweniował – zapowiedział prezydent.
(kord)
Fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zauważyłem jedną rzecz ,że spółka gazowa ma w nosie rozwój sieci gazowej i pozyskiwanie nowych klientów.Nie chodzi tu o to konkretne osiedle ,ale o całość ich działalosci.Zachowują się jak typowi monopoliści .To klient ma do nich przyjść i błagać o podłączenie gazu,a oni jak w czasach PRLu w nosie będą mieć rachunek ekonomiczny i nowych klientów.Mieszkam pod Kaliszem,200 metrów od mojego domu jest gazociąg.Wystarczyłoby postawić stację redukcyjną i rozprowadzić rurami gaz .Ok 20 właścicieli domów wyraziło chęć się przyłączenia.Od 2015 piszemy pisma w tej sprawie i wciąż jesteśmy zbywani. I ludzie palą węglem ,a potem się mówi ,ze Polska nie spełnia jakiś norm Co2.