Reklama

Czy „elektryki” są ekologiczne?

25/06/2023 06:00

Na pytanie zawarte w tytule można udzielić odpowiedzi „tak” pod warunkiem, że auto zasilanie jest z instalacji fotowoltaicznej. Ale jeśli spojrzymy na zagadnienie z szerszej perspektywy – sprawa nie jest już tak oczywista. Temat podejmuje portal interia.motoryzacja.pl

„Przede wszystkim produkcja samochodów jest znacznie bardziej zasobnochłonna a przez to droższa niż samochodów spalinowych. Powodem są duże i ciężkie baterie, których produkcja pochłania olbrzymie ilości pierwiastków rzadkich, jaki lit czy kobalt. Co więcej, w takich kopalniach powszechnie używane są potężne pojazdy, które  napędzane są oczywiście przez silniki... wysokoprężne” – ujawnia motoryzacyjny portal i zwraca uwagę na to, że bardzo sceptyczni w kwestii elektryfikacji motoryzacji są specjaliści z branży.

Przystosowanie sieci energetycznych potrwa dziesięciolecia
Swego krytycznego stosunku do zapowiadanej, szybkiej elektryfikacji transportu, nie ukrywa dr Gill Pratt, szef Toyota Reserch Institute, największego producenta samochodów na świecie. Jego zdaniem, co prawda bariera do rozwoju elektromobilności, jaką są niedobory surowców do produkcji baterii, skończy się kiedy powstaną nowe kopalnie, ale potrwa to wiele lat. „(...) Miną dziesięciolecia zanim na odpowiednim poziomie znajdą się wszystkie elementy układanki potrzebnej do przestawienia transportu na samochody elektryczne. Konieczne jest bowiem nie tylko wybudowanie nie tylko nowych kopalń litu ale także instalacji zapewniających olbrzymie ilości energii odnawialnej, rozbudowa sieci przesyłowych a także magazynów energii” – twierdzi Gill Pratt cytowany przez interia.pl i niezwykle krytycznie odnosi się do zapowiedzi zakazu rejestracji aut spalinowych po 2035 roku forsowanego przez brukselskie elity polityczne.
Zwraca uwagę na brak logiki w planowanych rozwiązaniach. A mianowicie na to, że Unia Europejska pod naciskiem Niemiec dopuszcza (dopuści) po 2035 roku sprzedaż pojazdów z silnikami benzynowymi ale zasilanych paliwem syntetycznym pod warunkiem, że „całkowita emisja CO2 na produkcję i spalanie paliwa będzie równa zero”. Tymczasem w produkcji paliw syntetycznych „wykorzystuje się CO2 w podobnej ilości, jaka jest emitowana podczas jazdy samochodem. Jednak Unia nie narzuciła krajom członkowskim przestawienia systemów energetycznych na zeroemisyjną produkcję prądu. A przecież w Polsce 2/3 prądu pochodzi dziś z... węgla” – podkreśla interia.

Auta wyłącznie dla bogatych 
Zdaniem Pratta, planowane (i wdrażane) ułatwienia dla posiadaczy elektryków, jak: darmowe parkowanie, prawo jazdy po buspasach, zwolnienia z podatków czy dopłaty do zakupów elektryków sprawią, że część bogatszych osób zdecyduje się na zakup znacznie droższych aut elektrycznych ale nie będą one dostępne dla uboższej klienteli. 

Polska jak Kuba?
Gdzie dziś jeszcze po ulicach miast jeżdżą amerykańskie „krążowniki szos” z lat 50. ubiegłego wieku? Odpowiedź – na Kubie. To auta, które pozostały na „gorącej” wyspie zanim Fidel Castro wraz ze swoimi kompanami dokonał komunistycznej rewolty. Podobna perspektywa, zdaniem portalu może czekać Polskę. „Dla zdecydowanej większości Polaków dopłaty z programu „Mój elektryk” w wysokości nawet 27 tys. złotych nie mają znaczenia, bo samochód elektryczny kosztuje około 200 tys. złotych. Wymuszone przejście na napędy elektryczne sprawi, że nastąpi blokada dopływu samochodów spalinowych na rynek pojazdów używanych, w efekcie wzrosną ceny, a Polska może stać się „motoryzacyjna Kubą” czyli krajem, w którym jak tylko się da, będzie się utrzymywało stare samochody spalinowe” – wieszczy interia.pl.

Ewolucja – tak, przymus – nie
Autor artykułu zwraca uwagę, że japoński koncern nie ulega „proekologicznej histerii” i sensownie inwestuje w konstrukcje o różnych rodzajach napędu. Choć ostatnio Toyota zaprezentowała auto z napędem elektrycznym i planuje kolejne modele „bateryjne” to jednocześnie rozwija technologie hybrydowe a także wodorowe „(...) nie przesądzając, który z nich jest najlepszy”.
Ponieważ o wyborze rodzaju napędu powinien zdecydować klient, rynek a nie brukselski (a raczej niemiecki) polityk czy urzędnik.  (pp)

Źródło: interia.pl

Foto: pixabay

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    ?! - niezalogowany 2023-06-25 06:12:01

    Znowu ktoś chce być tutaj zbawcą Polski. Musimy się rozwijać, a nie zwijać. Możemy mieć tanią energię w atomu i z OZE, po cholerę nam ten ciągle promowany tutaj węgiel? Czy wy promując to dziwactwa, nie stajecie się pożytecznymi idiotami putina? Holandia ma już grubo ponad 100.000 stacji ładowania elektryków, ma w PL chyba około 3.000, więc chyba można gonić lepszych w tym i innych zakresach. Polska nie musi być zaściankiem Europy, tak jak nie musi być katolicka!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kkk - niezalogowany 2023-06-25 13:33:47

    Na dzień dzisiejszy elektryk sprawdzi się jako auto miejskie. Tylko kogo na to stać. Najlepiej jeszcze jak się ma swoją foltowoltaikę. Jak czytam relacje z pokonywania dalekich tras elektrykiem i ekwilibrystyki z poszukiwaniem odpowiednich ładowarek, to jestem zszokowany jak ludzie sobie utrudniają życie. Prąd zdrożał i korzystanie z szybkich ładowarek autostradowych jest drogie. Było porównanie i koszt przejazdu elektrykiem chyba do Włoch kosztował tyle co autem benzynowym, palącym ok. 9 l/100km. Diesel wychodził najtaniej. To tego czas przejazdu ze względu na ładowania też się znacznie wydłużył. Trzeba też planować trasę pod kątem ładowania. W Polsce energia pochodzi głównie z węgla więc jaka to ekologia. Na atom to poczekamy 15-20 lat. OZE to jest albo nie. Braknie wiatru czy słońca to leżymy i kwiczymy. Fotowoltaika w zimie daje może 15% mocy w porównaniu do lata. Kolega pokazywał mi wykresy wytwarzanej energii w ciągu roku na swoich panelach. Europa kręci na siebie bat. Wytwarza poniżej 10% światowych zanieczyszczeń. Co z tego że nie będziemy nic emitować, jak zanieczyszczenia z innych stron świata do nas trafią. Azja, obie Ameryki czy Afryka tam nikt się ekologią za bardzo nie przejmuje. Na You Tube można obejrzeć filmiki z Chin, jak tam dynamicznie powstają fabryki elektryków. Co miasto to powstaje fabryka elektryków. Powstają tam też motory i skutery elektryczne oraz trójkołowce. Ceny są dużo przystępniejsze niż u nas. Zwłaszcza motory i trójkołowce są tanie. Polecam wyszukać sobie ten temat w przeglądarce.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    niezalogowany - niezalogowany 2023-06-27 17:00:59

    to jest paskuda XXI wieku --wymyślona przez wypaczoną Unię .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do