
W grudniu publikowaliśmy informację, że premier Mateusz Morawiecki powołał kaliskiego posła Jana Dziedziczaka na Pełnomocnika Rządu ds. Polonii i Polaków za granicą. Mamy więc posła, ministra, w randze sekretarza stanu, który jest bardzo blisko premiera
– Panie Ministrze, gdzie mieści się siedziba pełnomocnika rządu ds. Polonii i Polaków?
– Jestem pełnomocnikiem Rządu (czyli mianowanym na skutek decyzji całej Rady Ministrów), który ma zajmować się w imieniu Polski naszymi rodakami za granicą. Mój urząd ma siedzibę w Kancelarii Premiera.
– Czyli cieszy się pan zaufaniem pana premiera i zapewne ma spore możliwość wpływu.
– Ta funkcja to jednocześnie wielkie wyzwanie, gdyż znaczna część naszej wspólnoty mieszka poza granicami kraju. Tutaj w kraju jest nas 38 milionów, a poza granicami mieszka około 20 milionów.
– Jakie osoby uważamy za Polonię?
– Osoby, które mają polskie korzenie i przyznają się do Polskości.
– Jakie są teraz pana zadania?
– Głównym zadaniem jest koordynacja prac Rządu Polskiego w opiece nad Polakami za granicą. Prawdopodobnie będą na to niemałe środki, które zostaną przekazane z Senatu. Będzie to około kilkudziesięciu milionów zł.
– Środki będą przekazane z Senatu? Czy będą to pieniądze zabrane Senatowi i przekazane Rządowi?
– Tak. Dlatego, że uznajemy, że chcemy zmienić politykę za granicą; nie tylko opiekować się Polakami za granicą, ale także z nimi współpracować po partnersku. I włączyć ich do polityki zagranicznej RP.
– Po partnersku, czyli jak?
– Nie chcemy, żeby Polonia była petentem lub kłopotem dla Państwa Polskiego, tylko, żeby była partnerem. A to polega na tym, że z jednej strony opiekujemy się Polonią, ale z drugiej od niej wymagamy i prosimy o współpracę. Robimy bardzo różne programy. Począwszy od karty Polaka, po takie projekty jak wymyślił i zaproponował pan prezydent Andrzej Duda, w postaci polonijnej legitymacji szkolnej.
– O co dokładnie ich prosimy?
– Chcemy, żeby 20 milionów ludzi, którzy przyznają się do Polskości dbała o dobre imię Polski, by włączyła się w operację obrony dobrego imienia Polski.
Zwracam uwagę, że jeżeli mamy do czynienia z 20 milionami ludzi, a każdy z nich ma bliskie relacje z kilkoma innymi osobami, to jest to potężna skala oddziaływania.
– Dlaczego opinia o Polsce jest tak ważna?
– Tu nie tylko chodzi o piękną historię, ale jest to też gra o przyszłość. Gra o to, z czym Polska będzie się kojarzyć. Jeśli będziemy się kojarzyć z krajem, który jest szlachetny, który od pierwszego do ostatniego dnia wojny walczył z okupantem, nigdy nie kolaborował, ratował Żydów, to będą to skojarzenia pozytywne i przyjazne. Niestety, ostatnio jest prowadzona za granicą narracja negatywna w stosunku do Polski.
Jest to gra o przyszłość, gdyż od tej opinii w dużej mierze zależą zagraniczne inwestycje w Polsce. Drugim przykładem jest turystyka. Opinia o Polsce ma wpływ na to, czy turyści tu przyjadą, np. na urlop.
Trzecia, najważniejsza sprawa, to żywotny interes Polski w momencie próby. W przypadku potencjalnej agresji na Polskę uruchamiany jest artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego, który mówi o tym, że kraje NATO muszą odpowiedzieć. Jednak ta odpowiedź nie jest w Traktacie Północnoatlantyckim wyszczególniona. Może to być odpowiedź militarna, czego byśmy się spodziewali, ale może to być tylko rezolucja typu „Jesteśmy z wami. Trzymajcie się”. Zwróćmy uwagę, że w społeczeństwach demokratycznych, w takich chwilach ogromną rolę odgrywa opinia publiczna. Gdybyśmy stali się ofiarą agresora to zagraniczna opinia publiczna może wywierać istotny wpływ na rządy swych państw by ratować Polskę, bo Polska zawsze była lojalnym sojusznikiem. Jeśli będziemy kojarzyć się z krajem podłym, obrzydliwym, który uczestniczył w zbrodniach, to wtedy opinia publiczna, np. w USA, będzie kontestować ewentualną pomoc dla Polski.
To jest gra o bezpieczeństwo naszego kraju za 20, 30 czy 50 lat. Nie przypadkowo ostatnio Władymir Putin bierze udział w tej grze, choćby dlatego by nie utrzymały się w Polsce bazy amerykańskie.
– Historia jednak pokazała, że pomimo pozytywnej opinii o bohatersko sprzeciwiających się Niemcom Polakach, pragmatyczni Amerykanie sprzedali nas w Jałcie w zamian za swoje interesy.
– Wtedy nie było tu ich wojsk i nie mieliśmy z nimi żadnej umowy. Sprzedali nas Brytyjczycy i Francuzi, z którymi mieliśmy umowy, z których się nie wywiązali. Z USA nie mieliśmy najmniejszej umowy.
– Jeśli Amerykanie nas nie przehandlowali w Jałcie, to przynajmniej przyłożyli rękę do naszej powojennej niewoli.
– Tylko wtedy nas nic nie wiązało z nimi. Teraz mamy NATO i obecność ich wojsk. Potencjalny agresor musi mieć świadomość, że Amerykanie odpowiedzą. Oznacza to, że do agresji prawdopodobnie nie dojdzie, gdyż cena takiej agresji byłaby dużo wyższa niż potencjalne zyski.
Kolejną prośbą do naszych Rodaków za granicą jest tworzenie propolskiego lobby, wszędzie tam gdzie są Polacy. Pamiętajmy, że w wielu krajach Polacy są obywatelami tych krajów, więc mają wpływ na kierunek polityczny. Np. w USA mamy 10 milionów Polaków. Zależy nam na tym, by kandydaci w wyborach zabiegali o głosy Polonii. To się trochę udało w 2016 roku w tzw. „swing states”, stanach decydujących o wynikach wyborów. Wtedy Polacy się zmobilizowali, np. w takim ruchu jak „Polonia for Trump”. Później do prezydenta Trumpa dotarła informacja, że dzięki Polakom wygrał w kilku decydujących stanach.
Będziemy więc dalej apelować do Polonii: słuchajcie kandydatów i zwracajcie uwagę co oni obiecują Polsce. Prezydent Trump obiecał zamknięcie sprawy wiz i słowa dotrzymał, w przeciwieństwie do poprzednich prezydentów. Dlaczego? Bo wiedział, że został wybrany minimalną przewaga głosów, na co mieli wpływ Polacy.
– Jakie jeszcze są problemy Polonii?
– Bardzo ważne jest, żeby przekazywać polskość następnym pokoleniom i to od małego dziecka, dlatego że dorosłe osoby będą miały problem z nauczeniem się języka polskiego, a dziecko uczy się łatwiej i naturalnie. Od kilkunastu lat zajmuję się Polonią. Spotkałem mnóstwo Polaków, dziesiątki tysięcy Polaków, którzy urodzili się w obcym kraju lub przyjechali tam jako maleńkie dzieci i mówią po polsku. Nie spotkałem nikogo, kto nie byłby z tego zadowolony, kto by tego żałował. Spotkałem też wielu rodaków, u których rodzice tego nie dopilnowali i dzisiaj bardzo żałują. Niektórzy wręcz mają pretensje do swoich sędziwych rodziców, że tego nie dopilnowali.
Nie ucząc dziecka, języka polskiego na obczyźnie automatycznie podejmujemy decyzję za niego, kim to dziecko ma być, zamykamy mu bezpowrotnie pewne ścieżki w życiu. Zdaję sobie sprawę, że nauka języka polskiego kosztuje. Nasi dziadowie walczyli o Polskę z karabinem w ręku, dzisiaj trzeba niekiedy wstać w sobotę o 7 rano i zawieźć dziecko do szkółki polskiej. Ale pamiętajmy, ucząc dziecko języka polskiego dajemy mu wybór. Mówimy „ty jesteś podmiotem, a nie przedmiotem i ty podejmiesz decyzję kim chcesz być”.
Pamiętajmy, też że jeśli wnuk nie będzie znał języka polskiego to automatycznie zerwie się więź rodowa między dziadkami, którzy na ogół nie znają języków obcych, a wnukami. Jak bowiem dziadek ma przekazać swoje uczucia, wiedzę, mądrość i tradycję wnukowi jeśli zna tylko kilka, kilkanaście słów w obcym języku, a wnuk nie zna języka polskiego?
Nieuczenie dziecka języka polskiego jest niemal gwarancją na to, że rodzice ale też ono nigdy nie wróci na stałe do Polski.
– Czy dobrej opinii o Polsce nie psujemy sobie sami ślimaczącą się repatriacją Polaków z Kazachstanu? Niemcy już dawno sprowadzili swoich obywateli. Żydzi także.
– Rzeczywiście tam mamy kilka tysięcy Polaków. To jest bardzo ważna sprawa dla naszego Rządu. W 2016 roku zmieniliśmy ustawę o repatriacji i zamiast ok. 200 repatriacji rocznie w tej chwili jest ok. 900, co paradoksalnie wydłużyło kolejki następnych. Polacy tam mieszkający zauważyli, że jest wreszcie realna szansa powrotu, a nie tylko mówienie.
Teraz państwo, a nie samorząd opłaca przyjazd repatriantów. Zależy nam, by w pierwszej kolejności przyjechały do Polski osoby, które czują się Polakami, których ojcowie za tę polskość płacili, a nie przedstawiciele innych kultur.
– Panie Ministrze, na koniec wywiadu, chciałbym wrócić do Kalisza, z którego to regionu został pan posłem.
– Jestem ministrem w Kancelarii Premiera. Jestem w gronie ministrów blisko współpracujących z panem premierem, a więc będąc blisko decydentów można skuteczniej załatwiać ważne dla Kalisza sprawy.
– Obwodnica?
– Walczymy w tej chwili o to, by obwodnicę Kalisza wpisać do programu „100 obwodnic”.
– A w procentach, jakie mamy realne na to szanse?
– Bardzo duże. Nie ukrywam, że interweniowałem w tej sprawie. Zdobywałem sojuszników i mam nadzieję, że to będzie skuteczne, choć są duże zaniedbania władz miasta sprzed wielu lat i .... parlamentarzystów poprzednio będących u władzy ugrupowań. Był bardzo słaby lobbing.
– Kiedy się dowiemy o decyzji pana premiera?
– Myślę że jest to kwestia tygodni.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję i życzę wszystkim mieszkańcom Kalisza i powiatu kaliskiego wszelkiego dobra w nowym roku.
Rozmawiał
Arkadiusz Woźniak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Liczy się tylko koryto !! Wstyd mi za tych którzy głosowali na tego osobnika!! Ciekawe że nie wspomniał o obwodnicy której budowę obiecywał pinokio kłamcą W maju jednego kłamce maliniaka pogonimy
A w maju się okaże że obwodnicy nie będzie
W Polsce brakuje jednego - dwie kadencje i do domu. A tak dożywotni posłowie ze swoimi układzikami.
Ten wieczny poseł może nawet spać z premierem a i tak dla Kalisza nic nie zrobi. Mógłby wreszcie usunąć te swoje banery wyborcze z tym niby profesorem od Akademii bo ich oglądanie jest niebezpieczne dla kierowców.
Sekciarz pisowski na obiecywał gruszki na wierzbie a naiwni kaliszanie na niego głosowali a on ma ich głęboko w d...e !!!!!
Sekciarz pisowski na obiecywał gruszki na wierzbie a naiwni kaliszanie na niego głosowali a on ma ich głęboko w d...e !!!!!
Anty PiS nic nie potrafi tylko pluć kłamać i szczekać ,a szczególnie łajdactwopolityczne z KE w radzie europy w ostatnim czasie parlamentarnyeksit dla tych ludzi z euro parlamentu!!!!to nie są przedstawiciele Polski lecz wrogów ?????? Pan prezydent A. Duda na prezydenta Polski w pierwszej turze !!!!! tak będzie.!Totalna już nie będzie tak jak było !!!Dość kłamców i sługusów wrogów Polski !!!
Od początku jak tyłko istnieje Senat kontaktami z Polonią należały do Senatu aż do czasu gdy władzy dorwali się złodzieje z PiSSLamu
Dziadek na konia po takich panach panie.a ty co robisz? Daj przyklad
Halo PO-myleńcy, wam się w pewnym okresie waszego „rozwoju” coś pomyliło – w wasze życie wkradł się jakiś błąd ! Wiecie dlaczego nazywamy was gorszym sortem ?! Bo każdy normalny człowiek jak popełni błąd lub się pomyli, to przynajmniej stara się ten błąd usunąć, a tą pomyłkę naprawić ! A wy tkwicie w tej waszej PO-głupiźnie bez końca. Wy nie jesteście normalni. Wy jesteście po prostu gorszym sortem !!!
tego ciecia tyle obchodzi Kalisz i Kaliszanie co mnie zima w 1225 roku, on ma ich głęboko w anusie , a ten kto oddał na tego wieprza głos to tłumok do potęgi n-tej