
W szóstej kolejce siatkarki I-ligowego MKS Kalisz czekało trudne wyjazdowe spotkanie z Jokerem Świecie. Tymczasem podopieczne trenerów Mariusza Wiktorowicza oraz Daniela Przybylskiego wróciły w sobotę do domów nie tylko z kompletem punktów, ale również bez straty seta. Od początku sezonu nie przegrały one ani jednego meczu.
Bez względu na wynik tego spotkania kaliski zespół miał zapewnioną lokatę liderek, jednak nie było żadnych kalkulacji, a cel był jeden – zwycięstwo. – Siatkarki ze Świecia to mocna i wymagająca ekipa – powiedział trener Mariusz Wiktorowicz. – Odniesienie sukcesu wydawało się sprawą niełatwą i trzeba było indywidualnie podejść do każdego elementu gry, ale nasz zespół w pełni zrealizował postawione przed nim zadania.
Pierwszy set sobotniego meczu od początku do końca toczył się pod kontrolą drużyny MKS-u, która pozwoliła przeciwniczkom zdobyć 18 punktów. W kolejnym do gry wróciły gospodynie i kaliszanki musiały odrabiać wysokie straty, aby ostatecznie wygrać 25:21. – Trzecia, ostatnia odsłona tej konfrontacji toczyła się punkt za punkt, a końcówkę nasze siatkarki wygrały na przewagi. Takie nieco dramatyczne rozstrzygnięcie wzmacnia zespół, pozwalając mu uwierzyć, że nawet w niekomfortowych sytuacjach potrafi końcowy wynik przesądzić na swoją korzyść. Wracamy do domów szczęśliwi, ale czeka nas nadal wytężona praca – stwierdził Daniel Przybylski.
W zespole MKS Kalisz zadebiutowała atakująca Anna Widera. Przygotowania do tego sezonu rozpoczynała ona w AZS AWF Warszawa (w poprzednim występowała w Proximie Kraków), jednak ostatecznie zdecydowała się na grę nad Prosną, z czego obie strony są bardzo zadowolone.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie