Rzadziej trujemy się czadem, częściej giniemy na drogach

W ciągu minionych trzech lat w Kaliszu i powiecie blisko dwukrotnie zmniejszyła się liczba przypadków ulatniania się tlenku węgla w budynkach mieszkalnych. Zdaniem strażaków jest to wynik rosnącej świadomości przyczyn tego zjawiska i związanych z nim zagrożeń.

    W ub. roku na terenie miasta i powiatu odnotowano 38 interwencji związanych z podejrzeniem wystąpienia tlenku węgla (czadu) w budynkach mieszkalnych. W roku 2017 takich zgłoszeń było 69.

    - Najczęściej informacje o podejrzeniu tlenku węgla w mieszkaniu były odbierane od lokatorów, którzy zgłaszali nieprawidłowe działanie urządzeń grzewczych i nieszczelności przewodów dymowych oraz uskarżali się na dolegliwości takie, jak ból głowy i zawroty. Zgłoszenia wielokrotnie były poprzedzone zadziałaniem urządzeń sygnalizujących obecność tlenku węgla. Najczęstszą przyczyną powstania tego typu zdarzeń była wada urządzeń grzewczych oraz niedrożność kanałów wentylacyjnych. W związku z powyższym proponuję w dalszym ciągu podejmować akcje prewencyjne, w tym zaplanować akcje darmowego rozdawania czujek tlenku węgla, gdyż z roku na rok liczba zdarzeń spada, a świadomość społeczeństwa podnosi się – ocenia mł. bryg. Sławomir Kotoński, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.

    Dodajmy, że jak wynika z rocznego raportu kaliskich strażaków, w 2020 r. liczba pożarów była nieznacznie niższa niż w latach poprzednich i wynosiła 518. Znacznie więcej było natomiast tzw. miejscowych zagrożeń – 2340 wobec 1479 w roku 2019, 1499 rok wcześniej, 1878 w roku 2017 i 529 w roku 2016. Przybyło też fałszywych alarmów. Było ich 152 wobec – odpowiednio – 146, 142, 113 i 96. Niestety, wyraźnie wzrosła też liczba wypadków śmiertelnych. Było ich 40 wobec – odpowiednio – 31, 32, 25 i 19.

(kord)