
26 lat temu byłem posłem – z Poznania. Teraz zostałem posłem - z Warszawy. I chcę od razu złożyć pewną obietnicę: Będę nadal pisał prawdę. I nie zmienię retoryki.
Przed wyborami oglądałem wybory w dwóch liceach: w II LO w Poznaniu – i w „Reytanie” w Warszawie. Wyniki były bardzo ciekawe.
Przede wszystkim w obydwu PSL uzyskało ok. 2 proc., a PiS niecałe 5 proc. Co łączy te dwie partie?
To, że obydwie mają tę samą metodę ograbiania „obywateli”. Polega ona na tym, że obsadza się swoich ludzi na dobrze płatnych posadach reżimowych. Ci ludzie z kolei obsadzają swoich krewnych i znajomych. Ich kwalifikacje są przy tym absolutnie bez znaczenia.
I licealiści zupełnie słusznie potraktowali te partie jako margines.
Ku mojemu zaniepokojeniu w obydwu liceach ok. 20 proc. uzyskała Lewica. Zaniepokojenie jest jednak niewielkie – bo, jak słusznie zauważył śp. Otton hr. von Bismarck: „Kto za młodu nie był socjalistą, na starość zostaje zimnym draniem”. Młodzi mają gorące głowy i serca – i są bardzo naiwni: wierzą, że ludzie są dobrzy, że jak się ich pogłaszcze po głowie, to odpowiedzą wdzięcznością itp.
Natomiast diametralnie odmienna była popularność KONFEDERACJI i KOALICJI. W Warszawie KONFEDERACJA wygrała te wybory – a w Poznaniu uzyskała tylko 14 proc. Platforma Obywatelska z koalicjantami (.Nowoczesna i Zieloni) – odwrotnie.
Do tej pory było tak, że to Wielkopolska była bazą konserwatywnych, liberalnie nastawionych, narodowców. To tu pracowali: Adam Heydel, Edward Taylor i Roman Rybarski. Dziś Wielkopolska jest najwyraźniej pod wpływem Zachodu. Za „komuny” nieustannie słyszałem o tym, że Zachód ulega zgniliźnie moralnej. Dziś, niestety, jest to bezdyskusyjna prawda.
I to jest bardzo smutne.
Tak, czy owak: były to bardzo ważne wybory. Pytanie brzmiało: albo KONFEDERACJA – albo „Banda Czworga”. Były to więc wybory historyczne.
Plan gen. Czesława Kiszczaka był prosty: „Wiele musi się zmienić, by wszystko zostało tak, jak było!” Podstawowa zmiana: trzeba podzielić PZPR na dwie partie, by ludzie myśleli, że mają wybór. Mniej więcej na dwie Wielkie Frakcje w PZPR: „Chamy” i „Żydy”. Te dwie partie mają rządzić na zmianę, ewentualnie można dopuścić na chwilę SD (obecnie: SLD) i ZSL (obecnie PSL). Plus drobne grupki wyznaniowe.
I tu KONFEDERACJA włożyła nogę w drzwi. Stąd wściekłość reżimu.
W szczególności PiSu. Bo rok temu Jarosław Kaczyński ogłosił, że zrywa umowę – i PiS będzie rządziło do końca świata. I to PiSowi najbardziej przeszkadza KONFEDERACJA. Stąd nieprawdopodobna histeria PiSmenów – bo złamali umowę i może się im zdarzyć, że wylądują teraz w więzieniach.
Oczywiście teraz, gdy wygrali wybory, w więzieniu mogą nie wylądować. Mało kto jednak zauważa, że 18 mandatów mają ludzie JE Jarosława Gowina – a 17 ludzie JE Zbigniewa Ziobry.
A Oni wcale nie lubią Wczc. Jarosława Kaczyńskiego.
Z wzajemnością.
Więc jeszcze wiele może się zdarzyć.
Janusz Korwin - MIkke
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Słuchając takiego konfederata i innych członków konfederacji to strach aby ta organizacja miała większość w parlamencie ,strach w oczach i bałagan i teror w państwie !
Dodam tylko że nieboszczka SD to nie dzisiejsza SLD. SLD swój rodowód ma od PZPR. Zgadzam się że PSL to ZSL.
W SD to wielce czcigodny Korwin-Mikke był członkiem.