Reklama

Wojewoda: Wybór Wolicy był oczywisty

01/05/2020 12:33

Rozmowa z Łukaszem Mikołajczykiem, wojewodą wielkopolskim

– Niepokojące są statystyki zachorowalności na koronawirusa dotyczące Południowej Wielkopolski. Okazuje się, że 100- tysięczny Kalisz ma więcej chorych niż 6-krotnie większy Poznań. Z czego to wynika?
– Faktem jest, że na tle całej Wielkopolski najwięcej zachorowań notujemy właśnie w południowej Wielkopolsce. Powiatem, w którym występuje najwięcej zakażeń na liczbę mieszkańców, jest powiat krotoszyński. Kalisz natomiast jest rekordzistą w liczbach bezwzględnych.
 Dlaczego tak się dzieje? Na to pytanie, póki co, nie jestem w stanie odpowiedzieć. Wiadomo jedynie, że przyczyn może być wiele. Przypomnę, że w pierwszej fazie epidemii mieliśmy zjawisko nieinformowania o zachorowaniach. Pewne kwestie nie wybrzmiały również przy przyjęciach pacjentów czy przy rozdysponowywaniu pacjentów do szpitali. Ale ocenę wolałbym pozostawić specjalistom od epidemiologii. 
Ja mogę zapewnić, że urząd wojewódzki na bieżąco analizuje sytuację w każdym powiecie Wielkopolski, natomiast odpowiedzialność za prowadzenie dochodzenia epidemiologicznego oraz rozpoznanie źródeł zakażeń na terenie Kalisza i powiatu kaliskiego spoczywa na Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kaliszu.

– Skupmy się na dwóch ogniskach zakażeń w Kaliszu – Domu Pomocy Społecznej i Salusie. Jakie były podstawy decyzji, założenia i ocena przebiegu ewakuacji pacjentów w tych dwóch placówkach? 
– Jeśli chodzi o DPS-y, jestem w stałym kontakcie z organami prowadzącymi, w przypadku Kalisza z prezydentem Miasta, bo to prezydent jest odpowiedzialny za funkcjonowanie DPS-ów. Salus z kolei jest prywatnym podmiotem i odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na właścicielu.  

– Ale to Pan podjął decyzję o ewakuacji.
– Tak. Podstawowym założeniem w kontekście tych decyzji było przeciwdziałanie zagrożeniu dla pacjentów w obu ośrodkach i zastopowanie zarażania wśród personelu. Ale ostateczne decyzje podejmowali jednak kierownicy placówek, którzy byli również odpowiedzialni za przygotowanie pacjentów do ewakuacji. 
Natomiast urząd wojewódzki pomagał w każdym z tych działań. Uważam, że z naszej strony była to bardzo duża pomoc. Warto jeszcze przypomnieć, że ewakuacja została przeprowadzona przy pomocy żołnierzy 12 Wielkopolskiej Brygady WOT, którym na łamach „Życia Kalisza” bardzo dziękuję. 

– Jakie były powody wyboru szpitala w Wolicy jako szpitala jednoimniennego? Podległość samorządowi województwa nie zmieniła się?
–  Oczywiście, organem prowadzącym dla tego szpitala pozostaje marszałek województwa, tak jak organem prowadzącym dla największego szpitala jednoimiennego w Wielkopolsce – szpitala w Poznaniu, jest prezydent tego miasta. Formalnie moja rola powinna ograniczać się do wydania decyzji o szpitalu jednoimiennym. W rzeczywistości prócz decyzji pomogliśmy zorganizować cały szpital, daliśmy ogromne wsparcie w kwestiach organizacyjnych.

– Jak w takim razie układa się współpraca na linii miasto Poznań – Urząd Wojewódzki?
– Zarówno z dyrektorem placówki jednoimiennej, jak i prezydentem Poznania, pomimo tego, że jesteśmy po dwóch stronach sceny politycznej, w kwestii szpitala współpraca jest bardzo dobra. Działania związane z przekształceniem szpitala w jednoimienny zajęły jedynie 4 dni, a warto dodać, że jest to szpital na 500 łóżek. A więc skala jest nieporównywalna ze szpitalem w Wolicy.
Natomiast co do lokalizacji w Wolicy. Jeśli spojrzymy na mapę zakażeń, to widzimy wyraźną dysproporcję między Krotoszynem czy Pleszewem, czyli południową Wielkopolską a północą województwa. Dlatego wybór Wolicy – placówki zlokalizowanej na południu Wielkopolski, zajmującej się leczeniem chorób układu oddechowego, w tej sytuacji był oczywisty. Dodam, że decyzja ta zyskała aprobatę marszałka województwa, który za nią podziękował. 
W rezultacie chorzy z tej części województwa mają do szpitala bardzo blisko. Kiedy pomyślałem o pacjentach z Salusa czy kaliskiego DPS-u, że mieliby być transportowani do Poznania, to stwierdziłem, że musi to być znacznie bliżej. 

– Mówi Pan o dobrej współpracy z samorządem województwa. Jak w takim razie oceniać zarzuty pod Pańskim adresem ze strony wicemarszałek Marzeny Wodzińskiej?
– Wypowiedź pani marszałek dla jednej z gazet zaskoczyła mnie.  Nigdy nikogo nie oszukałem ani nie zamierzam oszukiwać osób, z którymi współpracuję. Bo do wczoraj wydawało mi się, że koronawirus nie ma barw politycznych. Działamy ponad podziałami dla dobra Wielkopolan, kaliszan i mieszkańców powiatu kaliskiego. A zostałem posądzony o oszustwo. 
Przypomnę, że wydałem decyzję i na tym moja rola mogłaby się skończyć. Tymczasem pomogliśmy w ewakuacji pacjentów z Wolicy do innych szpitali i organizacji szpitala jednoimiennego, delegowałem tam mojego dyrektora, pana Damiana Marciniaka, który był 3 dni na miejscu w Wolicy, rozmawiał z personelem, tworzył strefy – brudną i czystą. Pomagali żołnierze WOT, przekazaliśmy środki ochrony osobistej, 10 respiratorów na potrzeby szpitala, codziennie na łączach z panią Wodzińską ustalaliśmy dalsze działania. Wreszcie delegowaliśmy pielęgniarki, ratowników medycznych, którzy jako wolontariusze przyszli pomóc na okres weekendu, ale uznali, że dalsza współpraca nie jest możliwa, bo nawet nikt w tej kwestii z nimi nie porozmawiał. 
Przypomnę jeszcze raz – ta placówka podlega samorządowi województwa, który w tej sytuacji nie wysalał tam ani jednego pracownika w pierwszych dniach. A przecież od tego jest kadra zarządzająca, aby motywować i wspierać ludzi tak, żeby chcieli pracować. Dodam jeszcze, że wkrótce do szpitala, do pomocy mają zgłosić się siostry zakonne, a wcześniej załatwiliśmy pomoc anestezjologa, zresztą na prośbę pani marszałek. 
Podkreślam raz jeszcze – rolą urzędu wojewódzkiego nie jest bezpośrednie wspieranie procesu decyzyjnego. To powinien realizować kierownik podmiotu. Dobrym przykładem jest wspomniany wcześniej szpital w Poznaniu. W tym przypadku nie musiałem dzwonić do prezydenta Jaśkowiaka, do dyrektora szpitala w Poznaniu, cokolwiek konsultować czy dawać wskazówki. Dlatego wypowiedź pani marszałek sprawiła mi ogromną przykrość, bo moi współpracownicy doskonale wiedzą, ile czasu i energii poświęciliśmy na jednoimienny szpital w Wolicy. 

– Kontynuując wątek kadr – dostrzega Pan taki problem w Wolicy?
– Powiem tak – są szpitale w Wielkopolsce, które są w o wiele gorszej sytuacji niż Wolica. Przy takim obłożeniu, szpital oceniam jako wydolny, choć doskonale zdaję sobie sprawę, jakiego zaangażowania i troski wymagają pacjenci i za to personelowi bardzo dziękuję. Jeśli zajdzie potrzeba dopełnienia szpitala do 120 osób, pewnie kilka czy kilkanaście kolejnych rąk do pracy będzie wskazane. Z pewnością przyda się pomoc wolontariuszy czy sióstr zakonnych, o których wspomniałem. Ale jest to – podkreślam – rola dyrekcji placówki. 

– A jak Pan ocenia działania kaliskiego Sanepidu? 
– Jestem w ciągłym kontakcie z wojewódzkim sanepidem i ze stacjami powiatowymi. Analizujemy sytuację, ale uważam, że na oceny jeszcze za wcześnie. Z tym powinniśmy poczekać na zakończenie lub znaczne wyhamowanie epidemii. 

– Otrzymujemy wiele sygnałów od czytelników oburzonych zbyt wysokimi, drakońskimi karami za naruszanie ograniczeń. Jaka jest Pana opinia na ten temat?
– W tej sprawie chodzi przede wszystkim o pilnowanie koniecznej dyscypliny. I w tym miejscu, na łamach „Życia Kalisza”, chciałem podziękować za ogromną samodyscyplinę mieszkańców. Ale nie wszyscy się nią wykazują i dlatego, ze względu na ogólną troskę o nasze wspólne bezpieczeństwo, nie uważam, że kary są zbyt surowe. Powinny prowokować do refleksji i pytań, czy np. opuszczać miejsce kwarantanny. Przecież do największej liczby zachorowań w Polsce przyczynili się m.in. naruszający zasady kwarantanny.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Piotr Piorun

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-01 13:03:07

    Gdyby nie Wojewoda i ewakuacja to w DPS i Salus doszło by do jeszcze większego nieszczęścia. Naprawdę facet mocno pomógł .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-01 14:26:34

    Pomogł jak cholera,wozili ludzi po miescie i nie wiedzieli co zrobić a ten sie już 10 raz tłumaczy,psa bym dziadowi nie powierzył

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-01 14:43:20

    Wszyscy robią co mogą a gdzie jest w tym dyrektor Kolacinski?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-01 14:46:51

    Siedzi w budzie jak pies boi się nawet zaszczekać albo nie umie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-01 14:52:36

    Kolacinski to nie istnieje tylko jego konto w banku czeka aż wpłynie wypłata już nikt naniego nie liczy ze coś może pomóc CZŁOWIEK DUCH

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-02 00:51:39

    Pan Marek Stodolny nowy szef kaliskiego Sanepidu razem z małżonką pokonają wirusa. Będą się modlić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-02 06:35:51

    Bohater PISowski!! Zero kompetencji i rozumu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do