Wyjaśniają przyczyny katastrofy w Jankowie

Spowodowanie pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach bada Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. Chodzi o tragiczne zdarzenie, do którego doszło w ub. tygodniu w Jankowie Przygodzkim

– Z dokonanych dotychczas ustaleń wynika, że w czasie wykonywanych na terenie Jankowa robót związanych z budową gazociągu przesyłowego doszło do rozszczelnienia biegnącego równolegle, użytkowanego od 1977 r. gazociągu, co doprowadziło do gwałtownie zainicjowanego pożaru strumieniowego, wydobywającego się pod wysokim ciśnieniem gazu. W następstwie znacznego rozprzestrzenienia pożaru zniszczeniu bądź uszkodzeniu uległo dziesięć budynków mieszkalnych i dwa gospodarcze, a śmierć poniosły dwie osoby, natomiast kilkanaście doznało obrażeń ciała, głównie poparzeń –  relacjonuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Śmierć ponieśli dwaj pracownicy zatrudnieni przy budowie gazociągu, 34- i 39-latek. Osoby, które doznały obrażeń, to w większości mieszkańcy pobliskich budynków. Przewiezieni oni zostali do szpitala w Ostrowie i specjalistycznej lecznicy w Siemianowicach Śląskich. W oględzinach miejsca zdarzenia, obok prokuratorów i policjantów, wziął udział biegły z zakresu pożarnictwa i gazownictwa. 16 listopada dokonano wycięcia fragmentów rur uszkodzonego gazociągu w celu ich dalszych badań. Powołany został również biegły geolog, który ma zbadać próbki gruntu z miejsca, gdzie znajduje się uszkodzony gazociąg. W charakterze świadków przesłuchano już ponad 20 osób. Zabezpieczona została też dokumentacja inwestycji. – Obecnie określone zostaną dalsze kierunki postępowania, a także wskazane czynności do wykonania. Dokonanie oceny przyczyn rozszczelnienia gazociągu możliwe będzie dopiero po skompletowaniu materiału dowodowego, w tym uzyskaniu specjalistycznych opinii, m.in. biegłych z dziedziny pożarnictwa i gazownictwa. W ramach śledztwa sprawdzona zostanie również prawidłowość przygotowania i realizacji wykonywanych przy budowie gazociągu prac – dodaje prokurator J. Walczak.