Dlaczego Kaliscy liderzy PO popierają Marcina Bosackiego z Łodzi?

Są dwa powody, dla których gorąco apelujemy do wszystkich żeby poszli na wybory europejskie. Jeden jest taki, że nie będzie bezpiecznej Polski bez silnej i bezpiecznej Europy

Drugi powód, dla którego ja kandyduje, bo zdecydowałem się w ostatniej chwili, pod koniec kwietnia tego roku, jest taki że uważam, że warto żeby Wielkopolska miała przynajmniej jednego europosła, który jest rzeczywiście stąd

Myślę że to jest jedyny realny wielkopolanin z realnymi szansami na zwycięstwo i wzięcia mandatu do europarlamentu patrząc chociażby na pozycję na liście. Jest to pozycja numer trzy, po dwóch pozycjach warszawskich.

Marcin Bosacki, to jest osoba, na którą mogą zagłosować kaliszanie w czystym sumieniem ponieważ ma ogromne kompetencje i doświadczenie w sprawach międzynarodowych. Jak państwo mogli usłyszeć jest to osoba która jest najlepiej przygotowana dopełnienia tej funkcji

Marcina Bosackiego poznałem jako senatora w 2019 roku. Był szefem klubu w bardzo trudnych czterech latach. Szefem który doskonale organizował pracę tego klubu. Jest doskonałym negocjatorem, ale także człowiekiem który umie współpracować z ludźmi. To były trudne czasy A on wywiązał się ze swoich obowiązków doskonale więc w Europie na pewno sobie poradzi. 

 Ja przede wszystkim apeluję o to, żeby iść na te wybory, bo od tego na przykład też zależy czy Wielkopolska będzie miała cztery pięć czy sześć mandatów w Europarlamencie Bosacki  (...)  Nie będę miał absolutnie nic przeciwko temu jeśli część kaliszan zagłosuje na swojego, czyli na pana profesora Łuszczykiewicza, którego bardzo cenię i szanuję. Natomiast ja proszę ich tylko o głos na mnie bo tak jak było tutaj powiedziane realnie z Wielkopolski z tych list ułożonych przez centralę partyjne ja mam największe szanse żeby się do europarlamentu dostać.

 Zielony ład w obecnej formie jak się chwalił, przygotował komisarz spraw rolnictwa Unii Europejskiej z ramienia PiSu pan Wojciechowski, który mówił w 2020 roku, kiedy zielony  ład wchodził, że jest to program rolny PiSu przeniesiony do Unii Europejskiej. Podpisał go pan premier Morawiecki. My się tym różnimy od PiS-u, że po pierwsze chcemy, a po drugie będziemy potrafili,  "Zielony ład" w niektórych aspektach urealnić.  On ma dobre cele, tylko jest,  naiwnie idealistyczny i w związku z tym w niektórych aspektach, nie boję się użyć tego słowa szkodliwy. 
 Zakładanie że w 32. roku czyli za 7,5 roku, będziemy rejestrować wyłącznie auta,  które już są na napęd alternatywny, a nie spalinowe, jest absurdem i trzeba to zmienić. Wydaje mi się, że po wyborach będzie większość do tego, żeby zachowując główne cele "Zielonego ładu", bo zmiany klimatyczne są z całą pewnością faktem,  urealnić go tak, żeby nie zrażał ludzi i nie zmuszał ludzi do gwałtownych zmian trybu życia czy narażał na ogromne koszty.