
Było ciężko, ale siatkarki Energi MKS Kalisz wygrały jeszcze jeden wyjazdowy mecz w Tauron Lidze. W Opolu prowadziły w setach 2:0, w czwartej partii miały piłkę meczową, ale to końcowego triumfu potrzebny był tie break
Mimo że zespół z Opole jest w tym sezonie znacznie niżej w tabeli aniżeli drużyna kaliska, mecz nie miał murowanego faworyta. Owszem, kaliszanki spisują się w Tauron Lidze dobrze, mają pewne miejsce w rundzie play off, ale opolanki już udowodniły, że mogą sprawiać niespodzianki.
Początek meczu należał do UNI, które prowadziło 11:8, ale później do zdecydowanego ataku przystąpił zespół gości, który seryjnie zdobywał punkty, a po zagrywce Karoliny Fedorek było już 16:12 dla Energi MKS. Podopieczne trenera Marcina Widery trzymały rywalki na dystans do stanu 20:15 (skuteczny atak Aleksandry Rasińskiej) i wydawało się, że pewnie zmierzają po wygraną w tej partii. Gospodynie wzięły się jednak za odrabianie strat, poprawiły blok, a kilka ataków Lany Conceicao oraz Oliwii Sieradzkiej siatkarki znad Prosny nie były w stanie zatrzymać. To wszystko złożyło się na to, że mieliśmy remis 21:21. Potem było jeszcze po 23, ale ostatnie słowo należało jednak do Energi MKS, a konkretnie do Karoliny Drużkowskiej (atak) i Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej (blok). Wynik 25:23 dla kaliskiego zespołu powtórzył się w drugiej odsłonie meczu. Tym razem przyjezdne od początku miały mniejszą lub większą przewagę punktową. W końcu jednak, po ataku Karoliny Drużkowskiej, uzyskały nad przeciwniczkami cztery punkty zapasu (20:16). Opolanki znów podjęły walkę w końcówce seta, ale i tym razem górą były kaliszanki.
Gra zespołu z Kalisza zupełnie załamała się w trzecim secie. Do tego stopnia, że UNI Opole prowadziło już 12:3. To było za wiele, aby Energa MKS była w stanie odwrócić jeszcze losy tej partii. Kaliską stronę boiska niemiłosiernie bombardowała przede wszystkim Oliwia Sieradzka, ale i jej koleżanki stanowiły zgrany kolektyw i pewnie wygrały tę część rywalizacji. W czwartym secie UNI prowadziło już 14:8 i utrzymywało dyspozycję z poprzedniej partii. Zespół gości przebudził się jednak, odrobił stratę, a po zagrywce Aleksandry Rasińskiej to Energa MKS objęła prowadzenie 19:18. Zacięta walka trwała do końca seta. Najpierw piłkę setową miały opolanki, a chwilę później kaliszanki mogły skończyć seta i mecz. Kropkę nad „i” postawiła jednak nieoceniona Oliwia Sieradzka, doprowadzając do tie breaka.
Piąty set od początku toczył się po myśli siatkarek z Kalisza, która prowadziła 8:3, również dzięki błędom opolanek w ataku. Skuteczność straciła m.in. Oliwia Sieradzka, a po kaliskiej stronie klasę pokazała Aleksandra Rasińska. To po jej ataku przewaga piątej drużyny tabeli Tauron Ligi osiągnęła najwyższy poziom (14:6), co praktycznie zapewniało wygraną w meczu i dwa punkty. Siatkarki UNI nie poddały się, zdobyły pięć punktów z rzędu, ale w końcu się pomyliły. Gabriela Makarowska-Kulej posłała piłkę w siatkę z pola zagrywki i było po meczu.
W tabeli Tauron Ligi Energa MKS nadal zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 23 punktów. W następnej kolejce kaliski zespół zagra w Arenie Kalisz, a rywalem będzie Grot Budowlani Łódź. Mecz odbędzie się w niedzielę (26.02.). Początek o g. 19.00.
(dd) Fot. Tauron Liga
UNI Opole – Energa MKS Kalisz 2:3 (23:25, 23:25, 25:18, 27:25, 11:15)
UNI: Lana Conceicao, Vivian Pellegrino, Pola Janicka, Kinga Stronias, Natalia Kecher, Oliwia Sieradzka – Adriana Adamek (libero) oraz Anastasiya Kraiduba, Gabriela Makarowska-Kulej, Izabela Bałucka.
Energa MKS: Zuzanna Kuligowska, Karolina Fedorek, Alicja Grabka, Karolina Drużkowska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Aleksandra Rasińska – Izabela Lemańczyk (libero) oraz Aleksandra Wójcik, Aleksandra Cygan, Katarzyna Wawrzyniak, Alina Bartkowska.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oglądając ten mecz miałem wrażenie że kaliszanką nie zależało na wygranej za 3 pkt. raczej chodziło o to że Opole ugra pkt. aby awansować do 8. Jeśli dalej będą tak grać to znowu spadną na 8 miejsce.