
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Tauron Ligi siatkarki Energi MKS Kalisz uległy w Rzeszowie Developres SkyRes. Faworyzowane gospodynie musiały się jednak mocno napracować na wygraną, a kaliszanki były bliskie sprawienia olbrzymiej niespodzianki
Mecz pierwszej z ósmą drużyną Tauron Ligi po fazie zasadniczej musiał mieć tylko jednego faworyta. Tymczasem już w pierwszym secie widać był, że zespół z Rzeszowa z wielkim trudem zdobywa kolejne punkty, a przyjezdne stawiały zacięty opór. Podopieczne Stephana Antigi dość długo utrzymywały dwa , trzy punkty przewagi, ale „pękły” w końcówce seta. Kaliszanki odrobiły straty i one zaczęły zbierać punkty, co dało im prowadzenie 22:20. W ataku brylowały Monika Gałkowska i Aleksandra Gromadowska, a niezwykle ważne akcje skończyła również Karolina Bednarek. To dał niespodziewane zwycięstwo Enerdze MKS Kalisz w pierwszej partii.
Przebieg drugiego seta mógł przyprawić sympatyków rzeszowskiego teamu o stan przedzawałowy. Developres SkyRes zupełnie pogubił się w odbiorze zagrywki, a zespół z Kalisza nie popełniał praktycznie żadnych błędów, a w ataku niesamowicie skuteczna była nadal Monika Gałkowska. Przewaga skazanych na porażkę kaliskich siatkarek szybko więc rosła. Najpierw było 16:10, a później nawet 21:14 dla podopiecznych Jacka Pasińskiego. Zwycięstwo w drugim secie było bardzo blisko, zwłaszcza, że w kolejnych akcjach sytuacja na boisku niewiele się zmieniła i zespół znad Prosny prowadził 24:19. Wówczas w polu zagrywki pojawiła się po rzeszowskiej stronie Kiera Van Ryk, która do tej pory niczym szczególnym się nie wyróżniła, podobnie jak jej koleżanki z drużyny, nie rozgrywała najlepszego meczu. Serwis Kanadyjki okazał się zabójczy dla rywalek z Kalisza. Nagle cała dobra gra przyjezdnych rozpadła się jak domek z kart. Złe przyjęcie i przestrzelone zbicia w ataku pozwoliły rzeszowiankom wrócić do gry i uchronić się przed niezwykle trudną sytuacją, w jakiej znalazłyby się, gdyby przegrały tę partię.
W trzecim secie siatkarski Energi MKS jeszcze nie ochłonęły po przegranym w dramatycznych okolicznościach drugim secie. Rozegrały się najlepsze zawodniczki Developresu – wspomniana już Van Ryk, a także Jelena Blagojević oraz Zuzanna Efimienko- Młotkowska. Gospodynie więc bez problemów wygrały tę partię i objeły prowadzenie w setach. Inny przebieg miał czwarta odsłona meczu. W niej kaliszanki znów odzyskały wigor i znów uwierzyły, że faworyt jest do pokonania. Problem w tym, że dobrze im szło do stanu 17:15. Od tego momentu rzeszowski zespół zdobył cztery punkty z rzędu i to on prowadził 19:17. Energa MKS jeszcze powalczyła w koncówce, doprowadziła do remisu po 21, ale znów serię punktową zanotowały przeciwniczki i stanęły przed szansą wygrania spotkania, prowadząc 24:21. Kaliszanki obroniły dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej sprawę zwycięstwa Developresu SkyRes Rzeszów przesądziła Blagojević.
W rywalizacji do dwóch wygranych drużyny z Rzeszowa prowadzi 1:0. Następny mecz obu drużyn odbędzie się 19 marca (piątek) w Arenie Kalisz. Początek spotkania o 17.30.
(dd)
Developres SkyRes Rzeszów - Energa MKS Kalisz 3:1 (23:25, 27:25, 25:20, 25:23)
Developres: Polańska, Van Ryk, Krajewska, Blagojević, Stencel, Fidon-Lebleu, Krzos (libero), Przybyła (libero) oraz Grabka, Efimienko;
Energa MKS: Ptak, Gałkowska, Gromadowska, Bednarek, Polak, Mucha, Łysiak (libero), Mazur (libero) oraz Szczurowska, Bałuk, Kucharska.
MVP: Kiera van Ryk (Developres SkyRes Rzeszów)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Developres SkyRes Rzeszów
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
mecz był wygrany ale co te PANI zrobiły w 2 secie to brak słów po prostu tragedia.Nie ładnie kogoś krytykować ale taka jest prawda.